W ostatni weekend byliśmy na naszych ukochanych Mazurach.
Wykorzystujemy każdą wolną chwilę by tam pojechać.
Nie wiem dlaczego, ale będąc tam dwa lub trzy dni z niesamowitą łatwością ładuję moje baterie. Wracam wyluzowana, wypoczęta i marzę o kolejnym wolnym weekendzie by tam podjechać.
Te piękne łąki, pola, lasy i jeziora mają magiczną moc.
Wydaje się, że życie jest spokojniejsze, a ludzie uczynni i serdeczni.
Życie w dużym mieście jest jak praca w fabryce.
Nieustannie jesteśmy w niedoczasie :(
Zresztą sami zobaczcie.
Oczywiście było ognisko z kiełbaskami :) mniam
Czy Wy też macie takie miejsca do których zawsze chcecie wrócić?
Jestem bardzo ciekawa :)
A my może w sierpniu jeszcze raz się wyrwiemy na dwa dni...
Powiem inaczej, musimy się wyrwać !!!
Ściskam,
Beata
Ach cudnie ! Rozmarzyłam się , bo latem pod namiotem spędzałam tam swoje dzieciństwo , to były czasy ....
OdpowiedzUsuńBeatko wielu jeszcze tak wspaniałych letnich weekendów Ci życzę :)))
Dziękuję Kochana:) Urok Mazur zostaje w pamięci na zawsze.
UsuńMnie akurat jakoś na Mazury nie ciągnie(wolę nadmorskie klimaty) ale jakże przyjemnie jest wypoczywać w takich miejscach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Poruszyłaś ważną kwestię. To fakt, że każdy z nas ma swój kawałek raju na ziemi. :) I całe szczęście, że tak jest:) Ściskam
Usuńwstyd się nieco przyznać, ale nigdy tam nie byłam- a szkoda, sądząc po Twoich cudnych zdjęciach:)
OdpowiedzUsuńJa też nie byłam w wielu miejscach naszego kraju, ale wszystko przed nami :)
UsuńPięknie. Fajnie, że wypoczęłaś! A ja lubię wracać na Hel. Pod koniec sezonu. :)
OdpowiedzUsuńpięknie :-)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki, dużo natury i zdrowego powietrza. Muszę się kiedyś wybrać :)
OdpowiedzUsuńZdjęcie na tle ogniska jest świetne :)
OdpowiedzUsuń