31 sierpnia 2017

Stara szafeczka lub stolik ... jak kto woli


Kochani! Mebel ten trafił do mnie parę lat temu. Musiał odczekać swoje, jak inne rupiecie. Po powrocie z urlopu zabrałam się za niego pełną parą. Pomyślałam, że czas najwyższy wydobyć z niego magiczną moc. Ale to nie było łatwe! Dlaczego? Dlatego, że podczas czyszczenia i klejenia tego stolika parę razy miałam wątpliwości czy coś z niego wyjdzie. Mebelek był bardzo, ale to bardzo nadgryziony zębem czasu. Wszystkie części żyły swoim życiem. I gdzie nie spojrzałam trzeba było coś skleić lub uzupełnić.





Po wyczyszczeniu blatu za pomocą opalarki, powychodziły plamy i dziury. Dla pewności, że blat będzie wyczyszczony na maksa, powierzchnię czyściłam szlifierką i papierem ściernym. Potem szorowałam metalową wełną. No i decyzja zapadła: odnowię go i już!

3 sierpnia 2017

Lampa Markslojd

Witajcie kochani! Dzisiaj post trochę inny. Przeważnie opisuję jak dany przedmiot odnowiłam czy przerobiłam. Dzisiaj piszę o tym jak coś kupiłam i złożyłam. I muszę się pochwalić, że mam fajową, designerską lampę. Kupiłam ją dlatego, że jest wyjątkowa i praktyczna. Szukałam lampy nad stół, który stoi w dużym pokoju. Niestety w tej części jest ciemno :( Kiedy wpadają znajomi lub rodzina ratuję się nastrojowymi świeczkami. Ale nie zawsze jest to idealne wyjście. Lampa nad stołem musi być i koniec. Nie wiedziałam jaka mi się podoba. A może inaczej, jest wiele różnych lamp, które mi się podobają. Tylko, którą kupić? Zdecydowałam, że praktyczne kwestie są najważniejsze. Nie mogła być droga, bo to nie jest priorytet w budżecie. Chciałam, żeby światło padało w dół, ale nie jednym strumieniem tylko było trochę rozproszone. Żeby siedzący przy stole nie czuli się jak na przesłuchaniu, ale żeby stół był bardzo dobrze widoczny. Jednocześnie lampa miała być łatwa w utrzymaniu czystości.



No i trafiłam na lampę od Markslojd. Kupiłam, przyszła w paczce złożona. Więc miałam radochę ze składaniem mojego, nowego zakupu..