Zawsze marzyłam o oryginalnej, stojącej lampie, która będzie sprawiała. że mój duży pokój nabierze elegancji i ciepła. Niestety piękne, szklane lampy są niebotycznie drogie :(
Więc trzeba sobie zrobić swoją własną, oryginalną. I tak też się stało. Od bardzo dawna miałam zielony, stary gąsior do wina w którym robiłam nalewki. Pisałam o tym TU .
Mój M wyciął dziurkę o średnicy przewodu, zamontował oprawkę i już.
Do kompletu stary, znaleziony zielony słoik jako świecznik.
I myślę, że mogą razem stać :)
Abażura nie kupowałam. Też był z odzysku. Ktoś go już nie chciał a ja przygarnęłam.
Jest na razie ten, kwadratowy, ale chyba powinnam wymienić na owalny.
Sama nie wiem.
A może Wy mi podpowiecie?
Do następnego razu,
Uściski,
Beata