25 listopada 2013

Bieżnik z filcu

 
Kiedy wracam autobusem z pracy, a droga nie jest krótka bo z pętli do pętli, wpadam na masę robótkowych pomysłów. Dzięki Waszym blogom, mam potrzebę coś uszyć, skleić, pomalować czy udekorować. Taka manualna praca bardzo mnie uspokaja i wprowadza w dobry nastrój. A ponieważ na ulicach i w sklepach widać zbliżające się święta , postanowiłam zrobić świąteczny bieżnik.
Taki trochę inny, bo z filcu. :)
 
 
Kupiłam:
szary filc o pasujących mi wymiarach, filcowe dekoracje świąteczne, klej i czerwoną mulinę.
 

 
Ręcznie obrobiłam bieżnik czerwoną nitką. Nie ukrywam, że robiłam to pierszy raz, hihihi..
Fajna zabawa, polecam.:)
 
 
 
 
 
Potem przykleiłam filcowe, czerwone ozdoby po przeciwnych stronach bieżnika.
Ja skorzytałam z gotowych elementów, ale tylko dlatego, że nie umiem haftować. :(
Ale wszystko przede mną!
Kiedyś spróbuję ozdobić własnoręcznym haftem?!
 
 
 





 
 
Ściskam gorąco i życzę miłego tygodnia,
Beata
 
 
 
 

20 listopada 2013

Świąteczne wianki

Oj, dawno mnie nie było. :(
Wiele osób pytało: dlaczego?
Niestety choroba nie wybiera, a pobyt w szpitalu z moją Duśką nie był miłym doświadczeniem.
Na szczęście jestesmy już w domu i nie chcemy wspominać długich dni na oddziale pediatrycznym:(
Wracamy do rzeczywistości i z tego się cieszymy!!!!
*
Bardzo dziękuję za miłe słowa o moim blogu. Jedni mówią, że świetne pomysły, inni, że fajne zdjęcia. Takie słowa są ogromną motywacją do działania. I chociaż zdarza się, że nie mam już siły na nic, a zegar mówi mi, że czas iść spać, ja jeszcze staram się coś przetrzeć, dokleić lub pomalować.
*
Dzisiaj chcę się pochwalić naszymi świątecznymi wiankami. Mówię naszymi, bo wianki robiłam ja i moja córcia. Każda z nas miała inną koncepcję i oczywicie nie podglądałyśmy się nawzajem ;)


Muszę się przyznać, że tak naprawdę dzięki temu, ze jestem w blogowym świecie, czyli dzięki Wam, jest mi łatwiej zrobić coś z niczego. W zeszłym roku Asia z Pod Staromiłośniańskim niebem zrobiła wianki z pnączy dzikiego wina. W tym roku zrobiłam je ja:) Tyle tego rośnie pod blokiem.

 
Pocięłam, zakręciłyśmy, zawiązałyśmy i już.
Potem tylko spryskałam białą farbą w aerozolu i udekorowałam co miałam pod ręką.
Duśka zrobiła swój wianek z gałązek, cały wykąpała w białej farbie i udekorowała.
Trochę się różnią, ale przecież my też nie jesteśmy takie same:)






Ściskam Was bardzo gorąco,
Beata



7 listopada 2013

Kuchenny stolik cz. II

Trochę długo to trwało, ale już koniec! Stolik stoi w pokoju u córki i pasuje jak ulał :)


Ale zanim tak wyglądał, po czyszczeniu w Cz. I  pozaklejałam otwory po robalach. Musiałam każdą dziurkę uzupełnić specjalnym kitem zrobionym z pyłu i lakieru. Do tej pracy potrzeba dużo cierpliwości i czasu:)



Potem już tylko malowanie:) Ja nie chciałam malować blatu. Chciałam, żeby był taki drewniany, naturalny, ale moja Duśka prosiła o pomalowanie całego stołu. W końcu to ma być dla niej, więc i decyzja jak ma wyglądać należy do niej. Cały stolik pomalowałam na biało:)



Do małej szufladki przykręciłam fajną rączkę.


 Myślę, że taki kuchenny stolik będzie świetnym biureczkiem dla nastolatki.






Na ostatnim zdjęciu widać wianek z pnączy dzikiego wina. 
Moja córcia i ja jesteśmy na etapie robienia dekoracji w domu. 
Więc w najbliższym czasie pochwalę się końcowym efektem naszych wianków.

A na razie, ściskam Was gorąco:)

Beata


2 listopada 2013

Igielnik z juty


Ostatnio kupiłam jutowe worki po kawie, ponieważ są rewelacyjne do prac tapicerskich. Szczególnie przy odnawianiu starych krzeseł. Bardzo ładnie zakrywają sprężyny od spodu. Ale zanim będę takie krzesła odnawiała, chciałam zrobić z juty coś "babskiego".
I znalazłam świetny igielnik u Izabeli . Przynajmniej wszystkie szpilki będą w jednym miejscu:)


Pomysł ściągnęłam, nie da ukryć, ale wykonałam trochę inaczej.


Starą doniczkę pomalowałam białą farbą. Farbę nakładałam gąbką, ponieważ chciałam by doniczka wyglądała jak stara. Potem wycięłam z worka jutowego kawałek materiału z napisem "ONLY" i ułożyłam poduszeczkę na igły z wypełnienia poduszek i juty. Pomalowaną doniczkę przystroiłam bawełnianą koronką przyklejając ją na stałe. 



I gotowe! 
Powtykałam kolorowe szpilki i wyszło, dla mnie, fajnie:)






Taka mała rzecz a cieszy, :)

Miłego weekendu!!
Beata