30 grudnia 2014

Koszyk ze sznurka


Święta minęły, rodzinne spotkania, prezenty i niespodzianki udane, więc można rzec było fajowo :) Jednak dla mnie wolny czas to chwila na zrobienie czegoś nowego. Lubię czynnie wypoczywać, więc kiedy dwa dni temu miałam wolny wieczór wzięłam szydełko, bawełniane sznurki i do roboty. Jak pewnie wiecie nie należę do osób, które sprawnie szydełkują, ale tego wieczoru rozszalałam się na całego, hihihiii I zrobiłam koszyk na moje motki i niteczki. Polecam takie szydełkowanie, ponieważ efekt jest piorunujący a skupienie się na jednej rzeczy, a nie jak wszystkie mamy na tysiącu, sprawiło, że miałam świetny humor :))







 To był mój pierwszy koszyczek, ale nie ostatni. Oj, ostatni w tym roku :)

Czy każdy z Was robi małe podsumowanie mijającego roku? Ja chyba tylko przez małą chwilę analizuję co bym zrobiła inaczej lub co faktycznie poszło super. Miałam nie angażować Hungry for ideas do opisywania naszego, wspólnego projektu (mój M i ja) After better ale chyba wybaczycie mi jeśli na koniec roku napiszę parę słów o naszej pasji. 2014 to był pierwszy rok realizacji naszej pasji do drewna i myślę, że na tym nie skończymy. Uwielbiamy wycinać deski do serwowania, świeczniki czy podstawki. Dzięki wielu znajomym i przyjaciołom jesteśmy pewni, że będziemy rozwijać nasze deskowe doświadczenie :) Także dzięki Wam, ponieważ otrzymaliśmy wiele miłych słów i pochwał w postaci komentarzy na blogu Hungry for ideas. A blog? Jest moim pamiętnikiem, wejściem do fantastycznego świata ludzi pozytywnie zakręconych, czyli WAS!!! I wiem, że jeszcze tu będę przynajmniej przez następny rok :)))

A Wam Kochani! 

życzę by rok 2015 był pełen niesamowitych pomysłów, 

spełnieniem najskrytszych marzeń, 

realizacji wielu projektów i pełen radości :)




Do Siego Roku!

życzy,
Beata




24 grudnia 2014

Wesołych Świąt !


Kochani!
Życzę Wam wszystkiego najlepszego, radosnych Świąt z najbliższymi.
spełnienia wszystkich marzeń, bo przecież każdy je ma i
niesamowitych pomysłów do realizacji.



A to nasze pierniczki :) Trochę się różnią. Zgadnijcie kto je dekorował ?
Po lewej stronie córka :)))
Po prawej syn , ale tak samo pysznie smakują.

Ściskam Was mocno i dziękuję za życzenia,
Beata

20 grudnia 2014

Delikatne biurko

Moi drodzy :) Na większości blogach czytam o przygotowaniach do świąt, o dekoracjach jakie możemy same przygotować. A ja przed samymi świętami zajęłam się odnawianiem biurka mojej koleżanki. To tak jak ma ktoś mało czasu i jeszcze chce go mieć mniej :) Ale ja uwielbiam robić cokolwiek przy drewnie, więc codziennie galopowałam do piwnicy, by coś porobić. No i udało się! Na święta odnowiłam bardzo fikuśne biureczko mojej koleżanki.


 Takie wpadło w moje ręce :)




 Trzeba było oczyścić biurko ze starej powłoki :)




Dno w szufladzie było do wymiany. 



 Szufladę trzeba było skleić, ponieważ drewniana prowadnica rozchodziła się.








 Dno w szafeczce też wymieniliśmy bo było inne niż całe biurko.




 Po zdjęciu dekoracyjnej zaślepki zamka dokładnie oczyściłam to miejsce.




 :)




Pastą do metali i szczoteczką do zębów wyczyściłam ozdobny dekor.




 A tak wyglądało po oczyszczeniu :)



 Tradycyjnie, podkleiłam filcem nóżki biurka.



Po pokryciu lakierobejcą wygląda tak :)








Przyznam szczerze, że przed każdym odnawianiem mebla staram się wyobrazić jak będzie wyglądał finalnie. Czasami mam taki talent, a czasami nie :) W tym przypadku nie miałam zielonego pojęcia. Mam oczywiście nadzieję, że będzie służył właścicielom jak najdłużej. 

Jest późno i właśnie zaczęła się niedziela, więc miłej i spokojnej niedzieli Wam życzę.
Beata




15 grudnia 2014

Dekoracje świąteczne cd.

 
W tym roku stawiam na naturę i uznaję zasadę, że im mniej się dzieje tym lepiej :) Na początku powiesiłam gałąź na ścianie jest TU a teraz mam olchowe dwa świeczniki oczywiście zrobione przez mojego M.
 
 

 
I kiedy oglądam Wasze zdjęcia i czytam Wasze spostrzeżenia z przygotowań do świąt, mam tysiące pomysłów na świąteczne dekoracje. Ale nie da się zrealizować ich wszystkich w małym mieszkanku. Więc przygotowuję tylko takie, które nie wymagają dużych nakładów finansowych i czasowych. Są proste ale przy tym wyjątkowe.








A suszone pomarańcze kupiłam na świątecznym kiermaszu w Starej Miłosnej. Są bardzo aromatyczne i mają piękny kolor, ponieważ były suszone na kozie :)
 
 
 
 
Lubię etap przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia.
To taki magiczny czas dla dzieci ale i dla dorosłych.
Jak pewnie wiecie, mam już duże dzieci i myślałam, że w tym roku nie będę już piekła pierniczków, bo przecież z kim będę je dekorowała? No i się myliłam ! Moje dorosłe dzieciaki chcą piec i dekorować pierniki :)) Super, bo ja też tego chcę. Więc w przyszły weekend bawimy się jak za dawnych czasów.
 
Życzę Wam miłego tygodnia,
Beata
 
 
 
 
 


11 grudnia 2014

Stary młynek do kawy :)

 
Pamiętacie jak pisałam o młynku do pieprzu TU ?
To był mój pierwszy młynek. A teraz mam drugi!
 


Ciocia, kiedy zobaczyła na FB, że mam taki fajowy młynek, postanowiła znaleźć w prywatnych skarbach także swój. I znalazła :) I co zrobiła? Dała go mnie :)) Więc postawiłam mój nowy nabytek na półce w kuchni koło "brata po fachu". Dziękuję ciociu Kiciu!!! Jest superaśny.
 



 
I jest sygnowany!!!!





 
A tak wygląda na kuchennej półce :)


 
Uwielbiam przedmioty z duszą. Fajnie jest kiedy kupisz "perełkę" na targu staroci. Ale jeszcze fajniej jest kiedy trafi się staroć od rodziny czy przyjaciół. Patrząc potem na ten mebel czy przedmiot przypomina mi się osoba, która go podarowała. Czy Wy też tak macie?
Czy jestem staroświecka? Sama nie wiem.... ale tak mam :)
 
Ściskam Was mocno,
Beata
 
 


8 grudnia 2014

Fotele lata 70-te cz. II


O mojej pracy nad odnowieniem foteli z lat 70-tych opiszę w telegraficznym skrócie.
Fotele gotowe :) Nie było łatwo. Praca z drewnem jest wdzięczniejsza niż praca z materiałem. Drewno pięknieje tak jak Ty tego chcesz, a materiał układa się jak on tego chce. 
I teraz rozumiem, kiedy będąc na kursie renowacji mebli mój mistrz-renowator powiedział, że on nie jest dobry w tapicerowaniu mebli i tak naprawdę to nie lubi tapicerki :) Wtedy myślałam, że to nieprawda. Teraz wiem o czym mówił. Drewno czyścisz, kleisz, barwisz i zabezpieczasz. A ono odwzajemnia ci swoim pięknem. Materiał układasz, spinasz, zszywasz, przymierzasz i dalej jest źle. A ponieważ chcesz by było idealnie to prujesz i szyjesz jeszcze raz. Pierwszy fotel szyłam trzy razy. Drugi na szczęście tylko raz :) Ale najważniejsze, że zdobyłam nowe doświadczenie !!
I mam nadzieję, że właścicielka jest zadowolona ze starych/nowych foteli w swoim salonie.
 
 

 
 
Ale zacznijmy od początku. W pierwszej części odnawiania foteli skupiłam się na rozebraniu mebli i oszacowaniu pracy. W drugiej części opiszę po kolei etapy naszej pracy.
Jak widać poniżej oczyściłam wszystkie drewniane elementy ze starego lakieru. 






 
 
Cały materiał rozprułam na pojedyncze elementy, po to by mieć formę do wycięcia nowej tapicerki. Ważne jest by opisać poszczególne kawałki. Będzie łatwiej zszywać nowy materiał. :)



 
Fotele miały wałeczki przy łączeniach siedziska i oparcia. Wałeczki te były uszyte z tego samego kawałka materiału co dana część. Każdy wałeczek kończył się takim wystającym sznureczkiem. Fajne :)
 



 
Po zerwaniu starej gąbki, oczyściłam drewniany szkielet z kleju i brudu.
 
 

 
Pozrywane pasy siedziska trzeba było przymocować tak samo jak w pierwotnej wersji, czyli za pomocą gwoździ.
 




 
Narożne łączenia posklejałam, by fotele były stabilne.



 
Po oczyszczeniu drewnianej konstrukcji, pomalowałam dwukrotnie naturalną lakierobejcą. Oczywiście ważne jest by drugą warstwę nakładać na pierwszą dobrze wyschniętą. Na szelki wypadek podłokietniki pomalowałam trzeci raz, ponieważ e przypadku fotela jest to miejsce najbardziej używane. 



 
 
Przykleiłam nowe gąbki, a elementem dociskającym klej były nowe deski do serwowania.
Przecież są ciężkie , hihii


 
Docięłam gąbki do drewnianego szkieletu nożykiem.



Każdy sposób jest dobry, byle by był skuteczny. Musiałam docisnąć gąbki do oparcia, więc postawiony fotel do góry nogami na drewnianych, kuchennych łyżkach był najlepszą pozycją do dociśnięcia gąbki. 



 
Wałeczki szyłam w ten sam sposób (jak za dawnych czasów). Brzeg materiału zawinęłam, do środka wpuściłam sznurek i przeszyłam razem z drugim materiałem jednocześnie łącząc je razem. 



 
Wcześniej przypinałam materiały na "manekinie" setki razy, by wałeczek był dokładnie na rogu gąbki.








Stare guziki obszyłam nowym materiałem. Wybrałam czarny kwadracik by nie był na pierwszym planie fotel tylko był małym elementem dekoracyjnym. Poniżej parę zdjęć jak poradziłam sobie z obszyciem dekoracyjnych guzików.
 








 
Po ubraniu fotela, mój kochany M zakrył kremowym płótnem spód mebelka.



I to wszystko:)
Na koniec z ciekawości można porównać fotele kiedy do nas przyjechały z efektem końcowym.
 
 
 
A teraz wyglądają tak :













Jestem ciekawa Waszych opinii.
Nam się podobają. I mam nadzieję, że właścicielce też :)
Mój M jeszcze niedawno chciał kupić sobie nowoczesny fotel,
 a od wczoraj mówi, że musi sobie taki odnowić.
Cieszę się, bo to bardzo fajne i lekkie mebelki.

Ściskam Was gorąco i życzę miłego tygodnia,
Beata