O mojej pracy nad odnowieniem foteli z lat 70-tych opiszę w telegraficznym skrócie.
Fotele gotowe :) Nie było łatwo. Praca z drewnem jest wdzięczniejsza niż praca z materiałem. Drewno pięknieje tak jak Ty tego chcesz, a materiał układa się jak on tego chce.
I teraz rozumiem, kiedy będąc na kursie renowacji mebli mój mistrz-renowator powiedział, że on nie jest dobry w tapicerowaniu mebli i tak naprawdę to nie lubi tapicerki :) Wtedy myślałam, że to nieprawda. Teraz wiem o czym mówił. Drewno czyścisz, kleisz, barwisz i zabezpieczasz. A ono odwzajemnia ci swoim pięknem. Materiał układasz, spinasz, zszywasz, przymierzasz i dalej jest źle. A ponieważ chcesz by było idealnie to prujesz i szyjesz jeszcze raz. Pierwszy fotel szyłam trzy razy. Drugi na szczęście tylko raz :) Ale najważniejsze, że zdobyłam nowe doświadczenie !!
I mam nadzieję, że właścicielka jest zadowolona ze starych/nowych foteli w swoim salonie.
Ale zacznijmy od początku. W pierwszej części odnawiania foteli skupiłam się na rozebraniu mebli i oszacowaniu pracy. W drugiej części opiszę po kolei etapy naszej pracy.
Jak widać poniżej oczyściłam wszystkie drewniane elementy ze starego lakieru.
Cały materiał rozprułam na pojedyncze elementy, po to by mieć formę do wycięcia nowej tapicerki. Ważne jest by opisać poszczególne kawałki. Będzie łatwiej zszywać nowy materiał. :)
Fotele miały wałeczki przy łączeniach siedziska i oparcia. Wałeczki te były uszyte z tego samego kawałka materiału co dana część. Każdy wałeczek kończył się takim wystającym sznureczkiem. Fajne :)
Po zerwaniu starej gąbki, oczyściłam drewniany szkielet z kleju i brudu.
Pozrywane pasy siedziska trzeba było przymocować tak samo jak w pierwotnej wersji, czyli za pomocą gwoździ.
Narożne łączenia posklejałam, by fotele były stabilne.
Po oczyszczeniu drewnianej konstrukcji, pomalowałam dwukrotnie naturalną lakierobejcą. Oczywiście ważne jest by drugą warstwę nakładać na pierwszą dobrze wyschniętą. Na szelki wypadek podłokietniki pomalowałam trzeci raz, ponieważ e przypadku fotela jest to miejsce najbardziej używane.
Przykleiłam nowe gąbki, a elementem dociskającym klej były nowe deski do serwowania.
Przecież są ciężkie , hihii
Docięłam gąbki do drewnianego szkieletu nożykiem.
Każdy sposób jest dobry, byle by był skuteczny. Musiałam docisnąć gąbki do oparcia, więc postawiony fotel do góry nogami na drewnianych, kuchennych łyżkach był najlepszą pozycją do dociśnięcia gąbki.
Wałeczki szyłam w ten sam sposób (jak za dawnych czasów). Brzeg materiału zawinęłam, do środka wpuściłam sznurek i przeszyłam razem z drugim materiałem jednocześnie łącząc je razem.
Wcześniej przypinałam materiały na "manekinie" setki razy, by wałeczek był dokładnie na rogu gąbki.
Stare guziki obszyłam nowym materiałem. Wybrałam czarny kwadracik by nie był na pierwszym planie fotel tylko był małym elementem dekoracyjnym. Poniżej parę zdjęć jak poradziłam sobie z obszyciem dekoracyjnych guzików.
Po ubraniu fotela, mój kochany M zakrył kremowym płótnem spód mebelka.
I to wszystko:)
Na koniec z ciekawości można porównać fotele kiedy do nas przyjechały z efektem końcowym.
A teraz wyglądają tak :
Jestem ciekawa Waszych opinii.
Nam się podobają. I mam nadzieję, że właścicielce też :)
Mój M jeszcze niedawno chciał kupić sobie nowoczesny fotel,
a od wczoraj mówi, że musi sobie taki odnowić.
Cieszę się, bo to bardzo fajne i lekkie mebelki.
Ściskam Was gorąco i życzę miłego tygodnia,
Beata
Beatko wyszło super...ja w życiu tapicerowałam jeden fotel - metodą tradycyjną...tyle razy ile wszystko musiałam poprawiać...o Matko - nie chcę tego nawet pamiętać. Podnóżek tapiceruję 3 rok i co zrobię troszkę to mi zaraz chęci przechodzą...zdecydowanie wolę pracę z drewnem ;-)
OdpowiedzUsuńTo prawda, ja również wolę drewno. Ale mimo wszystko to była fajna przygoda :) pozdrawiam
UsuńBardzo czekam na Twoje posty, ciekawią mnie Twoje prace, nad czym pracujesz, jaki jest efekt końcowy. Bardzo lubię do Ciebie "przychodzić", Fotele super, właśnie to jest ich urok: lekkie,małe, wszędzie się zmieszczą i rozsiąść się można wygodnie.U mojej Cioci takie były, Serdeczności :))
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana :) Twoje słowa są dla mnie nagrodą. pozdrawiam
Usuńrewelacja Beatko! Piękny materiał i pełen profesk=jonalizm wykonania (tak przynajmniej to widze) ja wciąż mojego tronu nie moge zrekonstruowac....Podziwiam!
OdpowiedzUsuńNie było łatwo, ale efekt fajowy, :)
UsuńJestem zachwycona :))) I mam takie same fotele i poszyłam pokrycia zamiast tapicerki na stałe :), ale po wypraniu się skurczyły i już założyć nie mogę :(, a tak chciałam by były ściągane bo białe :). Teraz widząc Twoją super robotę stwierdzam, że muszę jednak obić :), bo wygląda to o wiele lepiej :))) Super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Beatko serdecznie!
Marta :)
Bardzo dziękuję, Ściskam
UsuńJestem w szoku :) cudnie to zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńwielkie dzięki!!!! ale cały czas się uczę :)
UsuńRenowacja foteli wyszła przepięknie !!! :D
OdpowiedzUsuńP.S. Dziś podczas śniadania wypróbowałam moją deseczkę do krojenia i sprawdziła się świetnie :)
Pozdrawiam :)
Dziękuję Aniu, mam nadzieję, że będzie sprawdzać się baaardzo długo...
UsuńBeatko, jak zawsze jestem pod wrażeniem. Renowacja z tapicerowaniem to złożony proces, więc doceniam wysiłek jaki musiałaś włożyć w te fotele. Efekt znakomity. Wyglądają zupełnie inaczej! Super!
OdpowiedzUsuńA wiesz, że mam jeden taki fotel. Identyczny! Też jest taki zielony. Na renowację się nie porwę, bo nie przetrwam ale myślę o swetrze dla niego. ;P
Pozdrowienia!
dominika
p.s. Widziałam zdjęcia z filcowania z Kasią! :) Fajnie spędzony czas!
Dziękuję Kochana! A chwile z Kasią - rewelacja. Namawiam ją na bloga, może się uda :) pozdrawiam
UsuńJestem pod wrażeniem. Fotele wyglądają teraz fantastycznie. Mnóstwo pracy, czasu i wysiłku musiała kosztować ta renowacja. Przede wszystkim jednak podziwiam talent. Efekt końcowy świetny.
OdpowiedzUsuńwow, świetna robota.bardzo mi się podoba,
OdpowiedzUsuńJak zwykle - p o d z i w i a m :) Tyle pracy i umiejętności, a jaki efekt :) Ja mam stare pufy od rodziców, ale ja nie mam takich uzdolnień i tyle cierpliwości i meble pojadą do tapicera.
OdpowiedzUsuńWiem troche, jak trune jest tapicerowanie..Podziwiam! Fotele sa popartowskie i piekne!
OdpowiedzUsuńO matko,ależ Ty masz cierpliwość. I umiejętności :) Efekt super :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za Wasze komentarze :))))
OdpowiedzUsuńBrak mi słów !!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne :) rewelacyjne kolory na tkaninie i w ogóle W O W
Jeden z moich ulubionych blogów !!!
Proszę o więcej :)
jeden z piękniejszych wzorów foteli zapamiętanych z dzieciństwa. Piękne w formie i bardzo wygodne.
OdpowiedzUsuń