Nie było mnie na blogu chyba całe wieki :( Niestety choroba nie wybiera, to chyba tak brzmi przysłowie. Ale w tym przypadku choroba wybrała właśnie mnie. Nie wiem skąd nagle miałam zapalenie zatok. Myślałam, że mi głowę rozsadzi a oczy wypadną. Parę dni leżenia, antybiotyk i powoli wracam do zdrowia :))) A także do swoich renowacji. Koleżanka poprosiła mnie, żebym zajęła się fotelami z lat 70-tych. Dwa proste fotele, które po odnowieniu, mogą być ciekawym elementem salonu w nowoczesnym stylu.
Pod spodem podszyte bawełnianym materiałem, który oczywiście idzie do kosza :)
Po zdjęciu, a właściwie wyrwaniu materiału, odczepiliśmy siedzisko od nóg.
Wielgachne śruby wcale nie chciały się ruszać. Siła mięśni mojego M była niezbędna :)
Potem ostrożnie zdjęliśmy starą tapicerkę. Piszę ostrożnie, ponieważ nie chciałam, żeby materiał był podarty. Będzie doskonałą formą do wycięcia nowego. Trzeba było powyciągać pozostałe gwoździe.
Śmiesznie wyglądają same nogi, które trzeba oczyścić z brudu i lakierobejcy.
Na szczęście nie trzeba nic sklejać i wzmacniać, ponieważ szkielet jest bardzo stabilny.
Gąbkę musimy wymienić, bo po tylu latach kruszy się i nie nadaje się do użytku.
I to na razie wszystko! Muszę zamówić odpowiednio grubą gąbkę, wyczyścić wszystkie drewniane części. Pomalować lakierobejcą i obić siedzisko nowym, pięknym materiałem :)
I to wszystko pokażę Wam następnym razem.
Bardzo dziękuję za miłe komentarze i życzę Wam miłego tygodnia,
Beata
nie mogę się doczekać efektu!!! potencjał te fotele maja megaśny:)
OdpowiedzUsuńsą na prawdę fajowe :)
Usuńo rany! super! czekam na efekt:) i powodzenia!
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńPamiętam, takie fotele kiedyś mieliśmy w domu. Teraz to skarb. To fajnie dać im drugie życie. Będę oczekiwać na efekty. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo fakt, prawie każdy miał je kiedyś w domu, takie były czasy :)))
UsuńCzekam z niecierpliwością na efekt końcowy ,bo u mnie na strychu zalegają takie same:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To masz skarb na strychu!!!
UsuńI ja czekam z niecierpliwością na c.d. :))
OdpowiedzUsuń:)
UsuńEfekt końcowy na pewno będzie super :-) chociaż jeszcze dużo pracy przed Tobą, ostatnio również odnawiałam stary fotel i zeszło mi z nim troszkę :-) powodzenia i pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńOj tak, pracy będzie, ale lubię takie wyzwania :) pozdrawiam
UsuńFajna robota! Coś pozytywnego wydziela się w człowieku, gdy robi ze starego nowe! Czekam na ciąg dalszy. :)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia,
dominika
Aż się serce cieszy. Siedzę w pracy i myślę co dalej ....
Usuńno Kochana ale renowacja!! coś czuje że przy okazji kolejnego postu się zakocham :)
OdpowiedzUsuńTo miło! pozdrawiam
UsuńAleż jestem ciekawa co to wyjdzie :) Czekam zatem na efekt końcowy :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja też :)
Usuń:)) uśmiecham się, bo właśnie czekam aż moje wrócą od tapicera :))) To kultowe fotele Chierowskiego - moje pochodzą z rodzinnego domu, są starsze ode mnie :))) .... Mąż naprawiał stelarz, szlifował, lakierował ale ja bałam się wziąć za poszycie i oddałam do tapicera:)) Teraz czekam niecierpliwie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marta
Będą fajowe, na pewno!
UsuńBeatko mam te same fotele, oczywiście też wymagają renowacji wielkiej. Może w przyszłym roku się zmobilizuję i za nie wezmę. Poki co w garażu czeka już szafka do odnowienia oraz stare radio i lampa :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa finalnego efektu tych foteli u Ciebie
pozdrawiam serdecznie - Dorota
Świetnie, że masz tyle do "roboty". Uwielbiam zmieniać te staruchy :)
Usuń:-) To sobie pooglądam zanim zabiorę się za swój ;-)) Właśnie te śruby o okrągłych łebkach mnie przerażają, nie wiem jak je odkręcę, nie chcą się ruszyć. Ciekawa jestem jaką tapicerkę wybierzesz. Widziałaś może podobny fotel u Sentimenti - "bohatera domu"?http://sentymentyiprezenty.blogspot.com/2014/10/chopiec-z-plakatu-i-pomysowy-dobromir.html Na mnie zrobił wrażenie. Pewnie Twój wyjdzie równie genialnie.
OdpowiedzUsuńWidziałam, jest piękny. Materiał już mam i myślę, że będzie git!
UsuńMASZ RĘKĘ DO TYCH RZECZY JAK WIDAĆ. PRZYKŁADASZ SIE DO KAŻDEGO DETALU. WIDZĘ NA ZDJĘCIACH MĘSKIE RĘCE, TO DOBRZE, ŻE MASZ TAKĄ POMOC. PODZIWIAM TWÓJ BLOG OD DAWNA, I WIELKOKROTNIE ZAPRASZAŁAM NA SWÓJ, WIĘC MOŻE TYM RAZEM DASZ SIE ZAPROSIĆ :) GRZEBIELKA.BLOGSPOT.COM. POZDRAWIAM CIEPLUTKO
OdpowiedzUsuńTak, mam złoto w domu, czyli mojego męża. Przy takich pracach potrzebna jest męska ręka. A Tobie gratuluję życiowej szansy :)
UsuńBeatko z chęcią zobaczę efekty metamorfozy, bo zapowiada się bardzo ciekawie...a na dodatek ja szalenie lubię takie posty( ale to chyba już wiesz)
OdpowiedzUsuńtak wiem. dziękuję :)
UsuńZapowiada się piękna renowacja, czekam z niecierpliwością na efekty :) A zatoki znam aż za dobrze, współczuję, że Cię napadły.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńChętnie zobaczę efekt końcowy, bo u mnie też takie czekają na zmiłowanie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrówka ciepłe!
Mam nadzieję, że będą fajowe :)
Usuńoj czekam na efekt. sama choruję na taki fotel, ale nie mam szans na przekonanie męża.
OdpowiedzUsuń