Sezon dyniowy rozpoczęty! Dzisiaj, na prośbę Joli, tak to był świetny pomysł, upiekłam ciasto z dyni.
Tym samym rozpoczęłam sezon na dynię. :)
Wczoraj byliśmy u znajomych, gdzie podano krem z dyni z groszkiem ptysiowym, był pyszny, więc kiedy dzisiaj tarłam kawałki dyni do ciasta, padło pytanie: A kiedy będzie krem z dyni? No i cóż, w tygodniu muszę upichcić.
Wracając do naszego ciasta, będą potrzebne takie składniki jak:
- 2 szklanki tartej dyni (ale ja trę wcześniej na grubej tarce i trzymam na sitku by odcedzić sok),
- 1 szklanka cukru,
- 3 jaja,
3 łyżeczki cynamonu,
1 łyżeczka sody,
1 cukier waniliowy,
3 i 1/2 szklanki mąki,
1 szklanka oleju,
parę orzechów włoskich do posypania.
Dynię trę na grubej tarce, by było ją widać i czuć w upieczonym cieście. Lubię zapach dyni, ponieważ pachnie trochę arbuzem i trochę pomarańcza. To dziwne, bo arbuz kojarzy mi się z latem, pomarańcze z gwiazdką, a dynie jemy w czasie jesieni :).
*
A tarez jak zrobić:
Jaja ubijam z cukrem, potem dodaję: olej, mąkę, cukier waniliowy, cynamon i sodę.
Na koniec powoli mieszam masę z utartą i odcedzoną dynią. Nie przejmujcie się jeśli przed dodaniem dyni ciasto jest gęste. Dynia jest mokra, więc, po dodaniu, rozrzedzi ciasto.
Wylewam masę do formy wysmarowanej masłem i posypanej bułką. Potem posypuję na wierzchu orzechami i wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 60 minut.
Ciasto jest super na jesienne wieczory. Dynia i orzechy to przecież dary miesiąca października!
Wszystkim życzę Smacznego !
Beata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że ze mną jesteście i zostawicie po sobie ślad w postaci komentarza :) Uwielbiam je czytać :)