Dawno nie pisałam o meblach z duszą, więc dzisiaj postanowiłam pokazać mój stary = nowy, kawowy stoliczek. W naszym dużym pokoju stoi duży stół, więc zawsze marzyłam o czymś małym do podania gościom np. kawy czy herbaty?
Kupiłam go, jak zwykle za grosze, ponieważ był bardzo zniszczony. Blat stolika całkowicie do wymiany. Wydaje mi się, że przez całe swoje życie dźwigał na swoich barkach jakiegoś dużego kwiatka.
By doprowadzić go do bieżącego stanu, musiałam trochę się namęczyć. Właściwie była to moja pierwsza renowacja z wymianą forniru!!! I jak to jest za pierwszym razem, nie zawsze się udaje. Ale podobno na własnych błędach się uczymy. :)
Najpierw zeszlifowałam stary fornir, i oczyściłam papierem ściernym. Potem posklejałam wszystkie listewki co widać poniżej. Śmiesznie wygląda, prawda? Mój M. pomógł mi je unieruchomić korkami od wina, bo cały czas ślizgały się na kleju do drewna. hahaha....
Potem zabrałam się do "koronkowej roboty", oczywiście mówię o klejeniu forniru. O rany... to dopiero było wyzwanie... Rozrobiłam klej, wymierzyłam fornir, nałożyłam klej na blat i przykleiłam. Tak jak się uczyłam dociskając z każdej strony.
No i niestety na drugi dzień, po docięciu brzegów, okazało się, że fornir z szerokości stolika POPĘKAŁ! Było mi przykro, bo wszystko robiłam, tak mi się przynajmniej wydawało, jak trzeba. A jednak nie!!! Dałam za mało kleju na brzegach. Teraz już wiem!!
Zerwałam fornir (ten nowy), wyczyściłam papierem ściernym i położyłam prawidłowo jeszcze raz.
:)
Cały stolik oczyściłam i wykończyłam politurą.
Najfajniejsze jest to, że kupiłam stolik do kawy, a Mój M. powiedział, że przyda mu się stolik pod laptopa. Tak czy inaczej, stolik u nas zostaje!!
Pozdrawiam, B
Piekny jest ten stolik!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
xx Magda
Bardzo dziękuję za komentarz. I zapraszam częściej. Serdecznie pozdrawiam, Beata
OdpowiedzUsuńjestem pod dużym wrażeniem renowacji!!! Wielkie brawa za odwagę i wykonanie:) pozdrawiam Sylwia
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Takie komentarze są dla mnie bardzo ważne. Początkująca Beata
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten stolik. Gdzie nauczyłaś się tak odnawiać meble? Jaki klej zastosowałaś? Mam jeden stół, który potrzebowałby podobnych zabiegów, ale nie wiem jak się do tego zabrać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Maja
Bardzo dziękuję za komentarz. Uczyłam się u rzemieślinika -renowatora w jego zakładzie. Do klejenia forniru zastosowałam klej ze skóry królika, ale to jest stara metoda. Są teraz nowoczesne kleje do forniru, których nie trzeba samemu rozrabiać. Spróbuj sama odnowić swój stolik, a zobaczysz jak efekt cieszy oczy i duszę:)
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że będzie biały :))) (zanim dotarłam do końca postu :) A tak na poważnie, podziwiam wszystkich, którzy mają pomysł na takie renowacje za które chętnie bym się zabrała ale wciąż brak mi odwagi. I nie ukrywam, że miejsca :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, I namawiam do takiej zabawy. Pozdrawiam,
Usuń.
OdpowiedzUsuńWszystko powinno mieć swoje miejsce, pasować do całości. Z tym stolikiem się udało super. Ja obecnie swoją kuchnię uzupełniam w rzeczy których nie mam, a które mogą się przydać https://duka.com/pl/jedzenie-i-serwowanie-potraw/sztucce/sztucce-do-serwowania-potraw . Z takimi sztućcami będzie bardziej profesjonalnie.
OdpowiedzUsuń