23 września 2012

Stolik z nóg Singer



Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć w jaki sposób wykorzystałam nogi od maszyny do szycia. Wiem, że to nie jest już nowość, wiele kawiarni i restauracji mają stoliki tego typu, ale ja bardziej skupiłam się na pokazaniu obróbki samego drewna, czyli blatu. 
Całą maszynę kupiłam bardzo dawno, bo osiem lat temu, oczywiście jak zwykle na aukcji . 
Tak naprawdę, był to mój pierwszy zakup w internecie.
:)
Deski przywiózł mój M. bo ktoś w pracy nie wiedział co z nimi zrobić. Wtedy wpadłam na pomysł, że wykorzystam je właśnie jako blat pod te nogi.





Oczyściłam drewno szlifierką. Po sklejeniu desek, musiałam przyczepić blat do nóg. Zrobiłam to za pomocą dwóch krótkich desek, które dokręciłam do nóg maszyny (a raczej dokręcił mój M. bo takie czynności wymagają męskiej siły). Posmarowałam klejem do drewna i gotowe. Trzeba było tylko równo ułożyć gotowy blat na tak przygotowany stojak.
Potem obciążyć go czymś ciężkim i poczekać.



Następnie, stępiłam krawędzie ze wszystkich stron stołu papierem ściernym i położyłam dwa razy ciemną bejcę . 


Po bejcy wtarłam, też dwa razy, wosk barwiący orzech, by ochronić drewno i nadać połysku. 
Po wyschnięciu wosku, wypolerowałam blat starym ręcznikiem frote (tak mnie uczył mój Mistrz). 

Niestety, wszystkie czynności klejenia, nakładania itp. są czasochłonne. Więc musimy siebie i domowników uzbroić w cierpliwość.



A teraz blat wygląda tak! 

Życzę miłego tygodnia:) B

9 komentarzy:

  1. nogi mojej maszyny wkrotce beda biurkiem/konsola/toaletka:) no cozjak sie mam male mieszkanie to jedna rzecz robi za kilka niestety;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam małe mieszkanie. Ale jeśli można jedną rzecz używać na różne sposoby to SUPER!!!

      Usuń
  2. Hehe tez mam piękne nóżki ;-) czekają w kolejce do oczyszczenia i dorobienia blatu, podmałpuję sposób, nie będę wymyślać koła od nowa. Chociaż fajnie by było mieć szufladki po bokach tak jak w oryginale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i to był mój jeden z pierwszych starociowych zakupów, potem to już poszła lawinaaaa. MIŁE złego początki :D

      Usuń
    2. Te nogi, to też mój pierwszy staruch, hahaha... I tak się zaczęło. Zaraziłam też mojego męża. Jak tylko coś mu wpadnie do oka to przyciąga to do domu. Fajnie:)

      Usuń
  3. Bardzo pomysłowo zrobiony blat:-) Mam podobne nogi i zastanawiałam się jak je przymocować. Teraz już wiem:-)
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie http://wieczne-zmiany.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy8/4/14

    ile waza takie nogi? Jak myslicie czy mozna bez problemu znalezc kupca na sama maszyne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nogi są ciężkie. Ale to też zaleta stołu:) A samą maszynę sprzedałam Panu, który potrzebować części do starych maszyn. pozdrawiam,

      Usuń

Dziękuję, że ze mną jesteście i zostawicie po sobie ślad w postaci komentarza :) Uwielbiam je czytać :)