Miałam go odnowić, ale bez fajerwerków. Raczej miał być czysty i świeży.
Farby to ktoś nie żałował. Dwie warstwy obrzydliwej farby schodziło pryskając na wszystkie strony.
Oczywiście skrobałam to ręczną cykliną, która w takich pracach jest niezawodna.
Jak to przy odnawianiu trafiła się niespodzianka. Blat który był oblepiony, nie wiem czym, okazał się zwykłą płytą z wiór. Trzeba było wymienić na płytę liściastą.
Zaszpachlowany i oczyszczony gotowy do malowania.
Kredens malowałam na biały kolor. Postanowiłam pomalować też w środku. Z gruntem i 3 warstwami farby nie było łatwo. :)
W rezultacie wyszedł tak. Zamontowałam romantyczne gałeczki by złagodzić jego wygląd.
Dla przypomnienia wyglądał tak:
Mam nadzieję, że właściciel tego cudeńka będzie zadowolony.
Pozdrawiam Was serdecznie i do miłego :)
Beata
Bardzo ładny :) Udana metamorfoza
OdpowiedzUsuńEfekt-EXTRA!Pracujemy z mężem nad podobnym modelem,choć mozolne są to efekty.Jaka farba została zastosowana?
OdpowiedzUsuńDziękuję i powodzenia! Farba była Flugger oczywiście z gruntem. Pozdrawiam
UsuńJest piękny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPiękny :), a do tego przywołuje wspomnienie: taki kredens miała moja śp.Babcia.
OdpowiedzUsuńTak, to były czasy naszych babć :) pozdrawiam
UsuńTak, jest piękny. Świetna metamorfoza.
OdpowiedzUsuńOch,pamiętam,u mojej prababci stał taki!!
OdpowiedzUsuńPięknie odnowiony wygląda znakomicie!!!
a czy można go kupić? 500156043
OdpowiedzUsuńKażdemu kto buduje lub remontuje dom polecam namiary na rzeczoznawcę budowlanego. Dr inż. Przemysław Stawiarski to specjalista, który swoje usługi świadczy między innymi w Krakowie: https://bieglyrzeczoznawca.pl/biegly-rzeczoznawca-krakow .
OdpowiedzUsuń