19 października 2016

Cukiernica mojej prababci


Kocham starocia. Stare przedmioty mają swoją duszę, wywołują wspomnienia i są niepowtarzalne. Dlatego pewnie maja taką moc, moc przyciągania do siebie. Więc za każdym razem, kiedy mam możliwość wyciągnąć jakiegoś starocia od rodziny, przyjaciół czy znajomych robię to i kolekcjonuję te przedmioty hobbistycznie. Jednym z nich jest cukiernica mojej prababci, którą parę lat temu dostałam od mojej mamy. Pamiętam ją z rodzinnego domu jak była wypełniona białym, kryształem cukrowym. To były takie duże ziarenka cukrowe :) Teraz takiego cukru już nie ma.




Jak już wspomniałam, cukiernicę dostałam od mamy, jednak była uszkodzona. Jedna z nóg była złamana a ja niestety nie umiem ratować takich przedmiotów. Byłam u znajomego kowala, ale on nie chciał podjąć się tej pracy. Polecił, bym zaniosła cukiernicę do rzemieślnika, który tworzy witraże. No i to był strzał w dziesiątkę! Mam kolegę, który ma własną pracownię witraży. Uff... Poprosiłam by zajął się nią w wolnej chwili i mam :) Piękną, babciną cukiernicę na trzech nogach. Zresztą sami zobaczcie. 





Nie dostałam cukru-kryształu więc wypełniłam ją brązowymi kosteczkami. Chciałam, żeby było inaczej, tak wyjątkowo :)








Zdjęcia robiłam wieczorem, ale nawet fajnie wyszło. Jakby ze starych, przyżółkłych fotografii :) Mam nadzieję, że Wam również podoba się ta cukiernica. Dla mnie to wartość sentymentalna, więc trochę inaczej na nią patrzę.





Wcześniej wspomniałam o koledze, który tak mi pomógł. Bardzo, ale to bardzo dziękuję Paweł :) Takich rzeczy się nie zapomina. :)

Miłego tygodnia Kochani!
Beata



18 komentarzy:

  1. Jest cudowna i pewnie srebrna.Ma super nalot.Od razu widać że to wiekowe cacuszko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona jest chyba posrebrzana, ale dla mnie jest jak złoto :)

      Usuń
    2. Doskonale Cię rozumiem:)

      Usuń
  2. piękna. Kocham takie przemioty

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękna cukiernica. Niezależnie od tego z jakiego kruszcu jest zrobiona, najważniejsza jest jej wartość sentymentalna, pamięć o bliskiej osobie.
    Pozdrawiam.:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczna cukiernica.
    Pięknie, że udało się zachować taką pamiątkę :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam podobną u mojej babci, ale się nie zachowała. Szkoda, dla mnie mniejszą wartość ma czy jest srebrna czy nie, ważne, że babcina. Po moich babciach mam niewiele pamiątek, ale są dla mnie równie cenne, jak gdyby były ze złota i brylantów. Pan Paweł pięknie odratował Twój rodzinny skarb. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, Paweł jest wielki! Ja również mam mało pamiątek, głównie przez wojnę. Pozdrawiam

      Usuń
  6. Cukiernica jest wspaniała, niezwykły urok mają takie przedmioty. Fajnie, że udało Ci się ją naprawić, a pomysł z witrażystą świetny:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny przedmiot i z piękną historią.

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie pamiątki to i ja uwielbiam!!! Przepiękna!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam takie starocie! są piękne i należy im się fajne miejsce na blacie lub półce - same w sobie są świetną ozdobą !

    OdpowiedzUsuń
  10. Piekna:) I z zyciem:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że ze mną jesteście i zostawicie po sobie ślad w postaci komentarza :) Uwielbiam je czytać :)