6 października 2013

Stary, niemiecki kufer cz. III


Dzisiaj o kufrze. Kufrze, którego już znacie z moich poprzednich postów. Jednak chciałabym zatrzymać się na chwilę nad historią tego kufra. Po pierwszej części odnawiania kuferka, otrzymałam cenny komentarz od Katarzyny z Retro blue . Kasia dojrzała na naklejce, że kufer był wysłany prawdopodobnie z Łodzi (Linzmanstadt) do Poznania (Posen) 14 maja 1942 roku. Dziękuję Kasiu, to bardzo cenna uwaga :)
Jestem tylko ciekawa, co było w tej przesyłce, kto ją wysłał i do kogo ona doszła????? Hmm...

Ok, koniec wspominania, teraz rzeczywistość. Kufer jest odnowiony. 
To było kolejne miłe doświadczenie. 


 
Po wyczyszczeniu mosiężnych części ( pisałam o tym w cz. II ) musieliśmy odnowić bardzo zaniedbaną i wysuszoną skórę. To tak jak czyści się stare buty. Trzeba je wypastować pastą do butów. 
Więc za pomocą bawełnianej szmatki, nałożyliśmy rozpuszczoną, w kąpieli wodnej, pastę do butów z paroma kroplami olejku rycynowego na całą powierzchnię kufra. Skóra "piła" roztwór w ekspresowym tempie. 



Zostawiliśmy  na 24 h.
 Ale na następny dzień musieliśmy powtórzyć pastowanie skóry, ponieważ skóra nie wyglądała na zdrową :( 
Wypolerowaliśmy cały kufer delikatną szczotką, tak samo jak buty, by skóra była jak dawniej, zdrowa i pięknie brązowa.


 Został tylko środek. Do wyściełania wnętrza kufra wykorzystaliśmy szary len. Zresztą ten sam co kiedyś do naszego pierwszego kufra. Hihi..




Z efektu końcowego jesteśmy bardzo zadowoleni, może dlatego, że wiemy ile serca i dobrych chęci włożyliśmy w wygląd tego kufra. Będzie nam służył jako pojemnik na prasowanie :). Przynajmniej nie będzie mnie straszyła sterta ubrań, które pytają: kiedy nas ładnie ułożysz na półce? 

Poniżej wstawiam parę zdjęć pokazujących bliżej naszą pracę :)








W związku z Waszymi prośbami o przepis na pigwówkę, czyli nalewkę z pigwy, poniżej opiszę w skrócie:
Składniki
  • 500 g pigwy
  • 0,7 litra wódki
  • 300 g cukru
Pigwę umyć, pokroić w ćwiartki, usunąć nasionka. Rozdrobnić. Ja wykorzystałam końcówkę do kapusty, czyli szatkownicę. Wrzucić pigwę do dużego słoja, po każdej warstwie zasypać cukrem. Następnie zalać wódką. Szczelnie zakręcić i odstawić na 1 miesiąc. Zlać do butelek.
W zależności od upodobań można dosłodzić syropem (woda z cukrem). Ja nigdy nie robiłam w ten sposób, ale kiedy będę zlewała dla koloru dodam trochę kurkumy.
Nalewka z pigwy jest najlepsza po paru miesiącach, więc mam cichą nadzieję, że to będzie świetny prezent dla naszych dziadków :)



Życzę miłego tygodnia,

Beata


14 komentarzy:

  1. Niesamowita metamorfoza! Podziwiam zapał i ogrom włożonej pracy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetna robota. jest magiczny.

    OdpowiedzUsuń
  3. ale cudny ten kuferek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kufer cudny a czy lata? ;-)) Fajne te uwagi o odnawianiu skóry, przyda się na "kiedyś", może uda mi się wyrwać gdzieś stare walizki lub tez taki fantastyczny kufer...
    Nalewki lubię spożywać, z wykonawstwem gorzej. Raz się pokusiłam i zrobiłam gruszkową - nikt nie chciał jej pić, taka paskudna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że moje doświadczenia będą w przyszłości wykorzystane przez takie FACHURY jak TY Bestyjeczko:0

      Usuń
  5. Beata, ja chetnie skorzystam z porad dotyczacych odnawiania kufra, bo...mam tu takie stare kufry na oku i nie wiedzialam, jak sie do nich zabrac;) I dziekuje za przepis na pigwowke no i wzmianke o mnie, cmok:) Goraco pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! To ja dziękuję za zainteresowanie się szczegółami. Mnie to uciekło, a Ty wyłapałaś. Dzięki temu, będę baczniej oglądać i badać wszystkie stare informacje na odnawianych starociach:)

      Usuń
  6. a moje pigwowce jeszcze nie zebrane... dzięki za przypomnienie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Powinniście za ten kufer dostać złoty medal ! Tyle pracy... i taki efekt... Podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale złoty to chyba za dużo:) ważne, że faktycznie, końcowy efekt cieszy oko.

      Usuń

Dziękuję, że ze mną jesteście i zostawicie po sobie ślad w postaci komentarza :) Uwielbiam je czytać :)