3 marca 2013

Stół lata 20 cz. II


 Klejenie starego forniru na nogach i wymiana forniru na blacie stołu, to był najdłuższy etap prac. 
Każdy odstający kawałek trzeba było przeczyścić, potem nałożyć klej i mocno ścisnąć na 24h.


Ta praca to sama przyjemność, taka koronkowa robota. :) 
Największym wyzwaniem było położenie nowego forniru na wyczyszczony blat. Nie jest to łatwe. 
Najpierw trzeba pociąć fornir na paski odpowiedniej długości. 


Potem trzeba każdy pasek namoczyć, by fornir był elastyczniejszy przy klejeniu. 


Następnie dokładnie nałożyliśmy klej na powierzchnię klejoną i na mokry pasek. 
Kleju trzeba położyć dużo by całkowicie wypełnił wszystkie nierówności ( chociaż blat był wyczyszczony) no i oczywiście dobrze skleił.


I tak kleiliśmy dokładając pasek po pasku. Potem dociskaliśmy wszystkie łączenia i brzegi.
Wydawało by się, że klejenie forniru jest jak prace plastyczne w szkole podstawowej.
 Ja i mój M kleiliśmy na podłodze w warunkach domowych, więc przyznam się szczerze, 
że kolana i ręce nas bolały. Ale to nic!!!
Bo potem rozbawiła nas zabawa przy obciążaniu blatu. Ustawialiśmy wszystko ciężkie co mieliśmy pod ręką. No oczywiście nie tak dosłownie, bo paletę przynieśliśmy z piwnicy. 


 Fachowcy kleją na prasach.  Ale jak się nie ma tego co się lubi, to się lubi co się ma. Czyli paletę.:)
Całość zostawiliśmy na 24h. 
A po tym czasie, szykowaliśmy blat do następnego etapu, czyli czyszczenie i barwienie.
Ale to już niedługo.

Pozdrawiam, B


1 komentarz:

  1. Nie wiem czy paleta nie za lekka. Lepiej może zaopatrzyć się w worki z piaskiem, które można luźno i dokładnie poukładać :) Ja też lubię to co mam i docisk robiłam już i na butlę z gazem, i starym silnikiem i używałam też beczki z lakierem :)))

    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że ze mną jesteście i zostawicie po sobie ślad w postaci komentarza :) Uwielbiam je czytać :)