Kiedy decyduję się na odnowienie kolejnego mebelka, zawsze zadaję sobie pytanie: czy każdy etap pracy będzie przewidywalny? Czy to będzie chwila, w której nauczę się czegoś nowego? I prawie za każdym razem napotykam niespodziankę :)
Ale może zacznę od początku. Koleżanka zapytała mnie czy odnowię jej starą szafeczkę? Tak jak większość z nas, kiedyś zabrała ją z rodzinnych stron do nowego mieszkania. To taka rodzinna pamiątka.
Mebelek nie był szczególnie zniszczony. W paru miejscach obdrapany fornir i zeżarte przez robale nogi. I to właśnie te nogi spędziły mi sen z powiek. Po oczyszczeniu okazało się, że nogi mają ubytki, a ich konstrukcja jest bardzo zeżarta.
Szukałam nowych, podobnych nóg w sklepach dla renowatorów, ale nikt nie robi takiego kształtu. Więc trzeba było sobie radzić samemu. Zabawiłam się w puzzle i z 1 1/2 nogi zrobiłam dwie przednie. :) Nogi skleiliśmy, mój M wzmocnił je śrubami i są. Trochę zmniejszone ale oryginalne :)
Szukałam nowych, podobnych nóg w sklepach dla renowatorów, ale nikt nie robi takiego kształtu. Więc trzeba było sobie radzić samemu. Zabawiłam się w puzzle i z 1 1/2 nogi zrobiłam dwie przednie. :) Nogi skleiliśmy, mój M wzmocnił je śrubami i są. Trochę zmniejszone ale oryginalne :)
Po odrobaczeniu, oczyszczeniu i zaszpachlowaniu ubytków zabarwiłam ją jasnym dębem.
Mam nadzieję, że będzie długo służyła w nowoczesnym mieszkaniu :)
Niestety zdjęcia to niestety dzieło 14-to letniego głupkowatego aparatu :( Oglądam Wasze zdjęcia i zazdrość mnie zżera, w dobrym tego słowa znaczenia. Mam tylko nadzieję, że przyjdzie taki dzień w którym zrobię ładne, wyraźne zdjęcia. Bo przecież marzenia się spełniają :)
Pozdrawiam :)
Beata
Pochylam się jak zawsze nad Twoimi umiejętnościami :) Jeżeli chodzi o aparat, to na pewno powoli się uda, trzymam kciuki i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana :)
UsuńSzafeczka ślicznie odnowiona, będzie właścicielce służyć jeszcze wiele lat. Wkładasz tyle serca w każdą swoja pracę, podziwiam.:)
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękuję :)
UsuńNogi rzeczywiście są nietypowe, metamorfoza super!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Pozdrawiam
UsuńTo ma koleżanka szczęście, że Panią ma:) Wspaniale wyszło, szafeczka wygląda jak nowa. Proszę się nie przejmować jakością zdjęć, ważne jest co na nich jest, a nie czy są w 100% ostre:) Jeśli ma się do pokazania takie cuda ja u Pani, to jakość zdjęcia schodzi na dalszy plan. Ja uważam, że oglądając blogi o takiej tematyce jak Pani blog, to człowiek patrzy na efekty metamorfoz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny komentarz. Spuchłam normalnie :) A tak serio... bardzo dziękuję za miłe słowa :)
UsuńAleż ja Ci zazdroszczę tych umiejętności.Naprawianie forniru to dla mnie czarna magia.Szafka wyszła idealnie.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJesteś czarodziejką z pędzlem w ręku zamiast różdżki ;)
OdpowiedzUsuńZwykła??? o nie! jest absolutnie fantastyczna!
OdpowiedzUsuńI widzę że niezłą pracę wykonałaś żeby doprowadzić ja do stanu świetności!
Szafeczka ślicznie odnowiona. :)
OdpowiedzUsuńPrzecudna szafeczka!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietnie ją odnowiłaś:)
OdpowiedzUsuńBeatko masz złote ręce. Jak zawsze jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej pracy <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness :)
Co tam aparat, dusze w szafeczce i tak widac. Pieknie sobie poradzilas!
OdpowiedzUsuń