Tak jak wspominałam w poprzednim poście,
zabrałam się za odnawianie starego stołu prawdopodobnie z lat 20.
Ale zanim pokażę Wam moje kolejne wyzwanie, muszę wspomnieć, w wielkim!!!!! skrócie o naszych problemach z internetem.
Chcieliśmy zwiększyć prędkość naszego internetu, chociaż nie było takiej potrzeby.
Ale jak to człowiek ma w naturze, jak coś jest tylko droższe o 3 zł a szybsze trzy razy to pragnie mieć to natychmiast:(
I w tym przypadku też tak było. Mąż zadzwonił do naszego operatora, umówił Pana instalatora i już. Przyszedł Pan instalator, odłączył wszystkie kabelki, podłączył coś nowego i okazało się, że internet będzie tylko stacjonarny !!!!!!!
Jak to???????? A Wi-Fi????????
Na to pan odpowiada: trzeba dokupić nowy ruter, sprowadzić informatyka, żeby dostosował wszystkie parametry. O MAMO!!!
Poprosiliśmy Pana instalatora, by przywrócił nasz stary internet. Miało być tak fajnie, a było jak zwykle.
Ale to nie koniec! Po trzech dniach nagle internet nie działa. Mąż dzwonił od jednej Pani do drugiej i nikt nie wiedział dlaczego nas odłączono. Okazało się, po dwóch dniach, że operator wysyłając Pana Instalatora rozwiązał w systemie naszą starą umowę, a my nowej nie podpisaliśmy. I masz babo placek!
Czekaliśmy jeszcze kolejne dwa dni, by przywrócili nam łącze zgodne ze starą umową.
Morał jest taki:
Jeśli nie podpisałaś nowej umowy, to sprawdź czy poprzednia nadal jest aktualna!!!!!
***
Tak jak wspominałam na początku posta, zabrałam się za odnowienie starego stołu.
Stół jest dębowy, po rozłożeniu na 10 osób. Blat jest prostokątny z zaokrąglonymi rantami. Stół spoczywa na czterech kwadratowych, pięknie zakończonych nogach. Nogi połączone są dekoracyjnym krzyżakiem. Stół jest rozkładany w bardzo prosty sposób, wystarczy z dwóch stron wysunąć dodatkowe blaty spod głównego. Naprawdę jest ciekawy i bardzo ładny.
Niestety jest bardzo zniszczony:(
Ma popękane łączenia i nogi. Poodklejany fornir na nogach.
A ja zawszę wolę reanimować stary niż kleić nowy.
Ma bardzo zniszczony blat. I nie ma jak go uratować.
Wiec trzeba będzie zerwać stary fornir i położyć nowy!
Wyczyścić wszystkie części, skleić nogi i pouzupełniać ubytki.
Tak naprawdę największe wyzwanie to będzie położenie nowego forniru na blacie stołu.
Ale myślę, że z pomocą mojego M. będzie łatwiej. Co cztery ręce to nie dwie.
I jak zwykle, jak tylko będę miała rezultaty pierwszych prac, natychmiast Was o tym poinformuję :)
A tymczasem życzę miłego tygodnia.
Beata