Hola!
Właśnie wróciłam. Skąd? Z Madrytu :)
Miałam okazję wyjechać na kilka dni i tak intensywnie przeszłam miasto,
że zdarłam wkładki w tenisówkach, hihiii...
Ale to nic. Straty muszą być.
Nie potrafię być w nowym miejscu i nie zajrzeć tu i ówdzie.
Ponieważ Mój M jest fanem Realu Madryt, moje zwiedzanie zaczęłam od Estadio Santiago Bernabéu :) Niestety nie było już żadnych meczy, może następnym razem :)
Później przeszłam za pomocą mapy, oczywiście, do centrum Madrytu
tam gdzie jest najwięcej miejsc do zwiedzania.
Byłam w parku Retiro. To takie nasze Warszawskie Łazienki, hihiii...
A potem już tylko centrum. Jest tam wiele pięknych, dostojnych budynków.
Wrzucę jeszcze parę zdjęć z czarującymi detalami oddającymi charakter Madrytu.
Mam nadzieję, że nie macie mi za złe i że Was nie zanudziłam.
Ale każdy taki wyjazd jest dla mnie ogromnym zastrzykiem energii do działania
i głębokim oddechem od codzienności.
Dziękuję za cierpliwość i przesyłam uściski,
Beata