I znowu coś znalazłam. haha... W starym, opuszczonym domu leżał zakurzony klosz. Nie był uszkodzony więc oczywiście przygarnęłam go bez namysłu. Zawsze tak mam. Najpierw biorę, a potem myślę co z tym fantem zrobić. I w myśl: "potrzeba jest matką wynalazków"wpadłam na pomysł, że może być świetną lampą bez prądu. Nie miałam oświetlenia na parapecie pomiędzy kwiatkami. A ponieważ nie mam firanek lubię kiedy parapet jest półką do dekoracji okna i pokoju.
Dużą świecę postawiłam na plasterek drewna i nałożyłam klosz.
Myślałam, że światełko będzie za małe na tak duży klosz, ale jednak nie :) Daje piękny, ciepły blask.
Przyjdzie dzień kiedy wykorzystam ten klosz na lampę nad stołem w pokoju. Ale teraz nacieszę się takim lampionem.
Miłego weekendu
Beata
Rozwalasz mnie kochana.Ile to ja mam takich starych kloszy i nie raz kombinejszyn co z nimi zrobić,a tu taki prosty patent.Zastosuję na pewno,zastosuję.
OdpowiedzUsuńFajnie!!! Że jeszcze mam pomysły, na które nikt nie wpadł. I jeszcze Ty to mówisz. Taki fachowiec od pomysłów. :) Buziaki
UsuńMiałaś świetny pomysł, jak zwykle zresztą:))) hihi:) lampion wyszedł rewelacyjnie, a z takim światełkiem to wieczory z pewnością sa przytulne:) Pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńZapalam go codziennie. Ogromne buziaki :)
UsuńJak zawsze pomysł genialny :) Wygląda pięknie!!!
OdpowiedzUsuńDziekuję bardzo :)
UsuńHa ha świetny pomysł!!
OdpowiedzUsuń:))) pozdrawiam
UsuńSuper lampion! Żałuję, że nie mam klosza, który można tak wykorzystać
OdpowiedzUsuńKiedyś znajdziesz swój :)
UsuńGenialne w swej prostocie :D
OdpowiedzUsuńPrawda? bardzo go lubię :)
Usuńwygląda pięknie :) pogratulować pomysłu:)
OdpowiedzUsuńHa ja tez gdzieś takie starocie mam i ie pomyślałam że można go tak wykorzystać :)
OdpowiedzUsuń