27 sierpnia 2014

Niespodzianki :)

 
Lubicie robić niespodzianki? Ja ogromnie:)
Uwielbiam obdarować niespodzianką fajną osobę,
ale jak każdy z nas, ubóstwiam dostawać niespodziewane drobiazgi
i nawet jeśli są trochę przeze mnie spodziewane.
I takim prezentem jest czapeczka na czajniczek. Dostałam ją od Moniki z http://artystyczneniepokoje.blogspot.com
u której można takie cudeńka zamówić:)
 
 


 
 
A od mojego kolegi z pracy, który często pomaga mi w szukaniu różnych stolarskich narzędzi, dostałam rękawiczki do mojej hobbistycznej pracy. Dziękuję Jacek :)
 
 

 
 
Często na prośbę moich przyjaciół wykonuję "coś" specjalnie dla nich.
I właśnie ostatnio zrobiłam, dla mojej koleżanki Marty siedzisko na wojskową skrzynię.
Taka skrzynia  jest świetną ławeczką na małym balkonie.
 
 

 
 
A dla mojej koleżanki Elwirki, wykonałam świeczkę z płatkami róż w taki sam sposób jak kiedyś dla siebie  Lawendowa świeczka tylko dodałam kilka kropel olejku zapachowego (zielona herbata) tak jak podpowiedziała mi Cat-arzyna
 
 

 
A Wy lubicie robić niespodzianki swoim bliskim?
Jeśli tak, to fajnie :):):)
 
Mocno ściskam,
Beata
 
 
 
 

22 sierpnia 2014

Szafa na akta cz. III

Projekt zakończony !!
Nie było łatwo, ale dzięki temu doceniam odnowę tego mebla.
44 szuflady które trzeba było wyczyścić,
czasami podkleić a potem nawoskować to nie była bułka z masłem.
Końcowy efekt jest zadawalający , ale najważniejsze jest to,
że szafa podoba się właścicielce!!!!
Nie wiem, czy nie będzie na mnie zła, ale muszę Wam powiedzieć
jaką pierwszą opinię od niej otrzymałam po odwiezieniu szafy.
Napisała mi tak: Ale ma odlitoea szafkę!!!! Jest cudna! Dzięki. 
Jak myślicie? To chyba brzmi, że jest OK? :)
 
Poniżej przeobrażenie mebelka:
 


Musiałam wyczyścić wewnątrz każdej szuflady.



Po gruntownym wyczyszczeniu szafy, dwukrotnie nałożyłam wosk w kolorze jasny dąb.
Po każdym nałożeniu wosku, polerowałam powierzchnię starym ręcznikiem
by uzyskać piękny błysk i kolor drewna.
 




Potem pomalowałam rączki szufladek tą samą farbą, którą pokryłam ramki.


 
Poniżej schną :)



 
 
Ponieważ szafa nie ma nóżek, wyczyściłam pod spodem i przykleiłam na każdym rogu kwadrat z filcu, żeby można było łatwo przesuwać mebel.


 
Mój M kupił piękne, mosiężne mini wkręty i umocował rameczki na wszystkich szufladkach.
 



 
O tak :)



 
Na koniec, ze szczególną  ostrożnością pomalowałam zawiasy.
 
I gotowe !


 
 
Niestety mam końcowe zdjęcia tylko z mojej piwnicy,
ale kiedy Kasia prześle mi zdjęcia szafy z miejsca docelowego,
od razu podzielę się nimi :)
 
Oczywiście chciałam podziękować za WASZE SUPERAŚNE KOMENTARZE!!!!
Bardzo dziękuję, to takie miłe :)
I zapraszam na deskowe Candy
 
Gorąco Ściskam, Beata
 


12 sierpnia 2014

Candy podane na dębowej desce

 
Kochani!
 
W lipcu stuknęło Hungry for ideas już dwa lata!!
Przyznam szczerze, że kiedy zaczynałam pisać mojego bloga nie spodziewałam się,
że aż tak mnie wciągnie. :)  
Blogowy świat jest pełen genialnych, wrażliwych i zdolnych CZŁOWIEKÓW,
którzy swoją pasją nakręcają mnie jak zegarek do pracy.
Dziękuję Wam za to:)
 
I w związku z rocznicą przygotowałam dla Was
 CANDY na dębowej desce do serwowania.
 
 
 
Zasady są proste:
 
1* trzeba wystawić komentarz pod tym postem
2* trzeba być obserwatorem Hungry for ideas
3* należy wkleić link na bocznym pasku swojego bloga
 
Candy trwają do 20.09.2014 do północy,
a losowanie odbędzie się w niedzielę 21.09.2014r.
 
Przedmiotem Candy jest długa, dębowa deska do serwowania,
wykonana własnoręcznie przez mojego M
i zabezpieczona olejem z orzecha włoskiego.
 
 


 
 
Wszystkim, którzy wezmą udział w zabawie,
Życzę POWODZENIA!!!
 
Ściskam,
Beata
 
 


5 sierpnia 2014

Lawendowa świeczka

Dzisiaj chcę podzielić się z Wami moim wczorajszym eksperymentem. Niedawno kupiłam piękną lawendę, postawiłam ją na balkonie i co chwilę sprawdzam jak pięknie rośnie. Co jakiś czas będę obcinać gałązki z kwiatkami i suszyć je by zamknąć w lnianym woreczku. Na razie cieszę swoje oczy i nos :)
I tak jak wspomniałam wcześniej, wczoraj nie wytrzymałam i zrobiłam z niej inny użytek. 
Zrobiłam własną lawendową świecę:)
 Mam ogromną ilość niedopalonych świec. Pewnie jak w każdym domu. Kupujemy je na różne okazje: święta, przyjęcie z przyjaciółmi czy po prostu bo jest  SUPER!
I właśnie wczoraj pozbierałam takie niedopałki i zamieniłam je w jedną fajową świecę.




Ja użyłam:
  • stare świeczki
  • knot, ja nie miałam więc wykorzystałam długą świeczkę
  • dwa garnki
  • lawenda lub inne cudeńka, które ozdobią świece
  • karton po mleku
  • kawałek sznurka 
  • dwa klipsy lub spinacze
 



Stare świeczki topiłam w jednym garnku jakby na parze. Nie chciałam żeby stearyna się spaliła.
 


W obciętym kartonie po mleku za pomocą sznurka i ołówka ustawiłam świeczkę z knotem.
Do stopionej stearyny dodałam suszonej lawendy (przywiezionej z Marsylii) i mojej świeżej :)


Jednak zmieniłam otrzymanie tej świeczki. 
Zawiązałam sznurek na knocie i przypięłam  go spinaczami.


A tu stygnie :) Niestety jest to długi proces i nie doczekałam się przed zmrokiem :(


Karton rozcinałam dzisiaj rano!



I gotowe :)




Może nie jest najbardziej kształtna i piękna, ale jest zrobiona przeze mnie, hihii.
I zamiast trzymać stare, powypalane świeczki, można zrobić samemu pachnącą i wyjątkową :)
Obie z córką mamy w planach jeszcze parę pomysłów na taki właśnie recykling. 
Ale pochwalimy się tym w przyszłości :)
 
*

Muszę jeszcze wspomnieć, że Ola z Wilczy Apetyt pochwaliła u siebie na blogu mój przedpokój 
Fajnie, że moje doświadczenie z malowaniem boazerii przydaje się też innym :)

Ściskam gorąco,
Beata