Ostatnio każdą wolną chwilę poświęcałam następnemu starociowi :)
Tak już mam.
Jeśli nie ma mnie chwilę na blogu, to znaczy, że siedzę i dłubię jakiegoś grata :) Tym razem lekka, stara szafka. Wysuszona tak, że porozklejały się progi i tyły. Pozalewana, że trzeba było wymieniać fornir. Ale dla kogoś bardzo ważna! Więc razem z moim M zrobiliśmy co w naszej mocy by przywrócić ją do normalnego stanu.
A wyglądała tak:
Zaczęliśmy od czyszczenia i zdjęcia forniru.
Potem klejenie wszystkich dziur. W plecach szafki, półki i blat.
Następnym etapem było położenie dębowego forniru.
Poniżej klej perełka :)
Fornir położony!
Trzeba go dobrze przykleić, czyli obciążyć czym się da :)
A tutaj szafeczka gotowa do barwienia :)
Tradycyjnie przykleiłam filc pod nóżki, by szafka przesuwała się leciutko i nie niszczyła podłogi.
Pod spodem uzupełniliśmy konstrukcję szafeczki.
A na koniec wygląda tak :
Wyszedł fajny, zgrabny mebelek, który jeszcze trochę posłuży :)
Miłego tygodnia,
Beata
Brawo! Sypała się już, a teraz odżyła!
OdpowiedzUsuńOj tak. Trochę się sypała :)
UsuńWow! Niesamowita zmiana. Jestem pod wrażeniem :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńNaprawdę dobra robota!
OdpowiedzUsuńFajnie to słyszeć - czytać :)
UsuńKawał dobrej roboty,wyszedł mebelek piękny,gratulacje.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNie rozumiem zupełnie jak tego dokonaliście, np jak zalepia się dziury, ale efekt końcowy mnie zachwyca!
OdpowiedzUsuńDuże dziury trzeba zakleić kawałkiem drewna. I już :)
UsuńOhoho!!! Ileż pracy z tym było!!! Ale wynik niesamowity!!:) Wspaniale, że udokumentowałaś metamorfozę tejże szafeczki:) Wygląda ślicznie!!! Gratuluję:) i pozdrawiam kolorowo:)
OdpowiedzUsuńpiękna szafka. świetna robota. z mężem stanowicie super duet!
OdpowiedzUsuń:)))) dziekuję
Usuńoj pracy było
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona efektem końcowym :-) Wykonaliście kawał dobrej roboty!!! Gratuluję :-)
OdpowiedzUsuńPiękna przemiana :) chociaż widać, że kosztowała Was dużo pracy, ale się opłacało szafeczka prezentuje się świetnie :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam że w tych czasach jeszcze jest fornir i samego można go połozyć ;)
OdpowiedzUsuńsuper końcowy efekt.
Śliczności. Ale się napracowałaś.
OdpowiedzUsuńJak ja lubię takie renowacje, szafka wygląda teraz ślicznie :)
OdpowiedzUsuńKawał dobrej roboty zrobiliście! Jestem pełna podziwu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M.
Cudna robota Radość właściciela pewno ogromna
OdpowiedzUsuńPodziwiam ludzi, którzy są w stanie tak pięknie odrestaurować stare meble, mnie zawsze coś nie wyjdzie, albo wyjdzie, ale nie koniecznie to co bym chciała ;-)
OdpowiedzUsuńPięknie odrestaurowaliście ten mebel, ja bym pewnie nie dała mu szans. Po prostu nie wiedziałabym jak przywrócić mu nowe życie :) Klasa, biję brawo :)
OdpowiedzUsuńCudowny jest efekt końcowy, chylę czoła przed ilością Waszej pracy :)
OdpowiedzUsuńWow jaki efekt. Sporo pracy, podziwiam jak zawsze. A jaki zgrabny uchwycik :)
OdpowiedzUsuńMiodzio! Dużo pracy i serca włożyliście w przywrócenie jego świetności. Po liftingu wygląda prosto jak z salonu Almi D. (który już nota bene nie istnieje, ale meble mi się podobały, tyle że ceny zaporowe), pewnie przez tą gałkę mam takie skojarzenia. Naprawdę kawał dobrej roboty Beatko!
OdpowiedzUsuńPiękne porównanie :) Bardzo dziękuję :))))
UsuńImponująca renowacja.. pięknie wyszło :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i pozdrawiam :))
Jestem pod ogromnym wrażeniem! Mebel wygląda jak nowy! Piękny :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Aż mnie zatkało, taka przemiana, a z tym fornirem największa dla mnie zagadka bo nigdy czegoś takiego nie robiłam.To już taka naprawdę profesjonalna renowacja.Chylę czoła i pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńBeatko, ja na Ciebie tu bede czekac. Nie masz pojecia, jak intensywnie o Tobie wczoraj mysalam, lazac po klamociarni wsrod setki satrcyh kufrow, mebli do zrobienia. Pisze na priwaa.
OdpowiedzUsuńDojdę chociażby piechotą :)))
UsuńFornir?!?
OdpowiedzUsuńO kurczę, to juz wyższa szkoła jazdy;-)
Pozdrawiam serdecznie:)
Fakt! Jedyne z czym mam problem to fornir. Położyłam już parę, ale zawsze mam jakiś wewnętrzny niepokój że się nie uda. :) Ale się udało :)
UsuńChcialabym miec taki talent w rekach.
OdpowiedzUsuńDziękuję, chociaż myślę, ze trzeba mieć więcej samozaparcia :) Tak jak przy każdym hobby. Pozdrawiam
UsuńWiem ile pracy Cię to kosztowało. Gdzie kupiłaś fornir? Sama utknęłam na tym etapie bo właśnie robię moją śmietnikową zdobycz.
OdpowiedzUsuńKasiu, jesteś z Warszawy więc mamy łatwo :) Na ul. Stalowej jest firma Drewno-Lux. Mają tam cudeńka. Uwielbiam robić tam zakupy, chyba wolę tam niż w sklepie z ciuchami :) link do sklepu: http://www.drewno-lux.com.pl Pozdrawiam,
UsuńJestem pod ogromnym wrażeniem! Zrobiliście z mężem kawał dobrej roboty! Mebel wygląda teraz cudnie! Jak nowy! Ja nie wiedziałabym nawet jak się za to zabrać a tu takie cudo z "starocia" można zrobić. Wow!
OdpowiedzUsuńPodziwiam ogrom pracy włożony, aby nadać szafce taki wygląd. SZACUN! Jesteś czarodziejką :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCudowna!!!
OdpowiedzUsuń