Niestety w tym roku nie ma grzybów. Uwielbiamy je zbierać i jeść. No cóż, jak się nie ma co się lubi to się lubi orzechy. Kiedy rano wyszliśmy z naszą sunią na spacer i zobaczyliśmy, że orzech włoski u sąsiadów zmarzł, zdecydowaliśmy, że to świetny moment na orzechobranie. Mamy na działce duże drzewo z którego co roku zbieramy bardzo dużo orzechowych owoców. Zresztą, była piękna pogoda i stwierdziliśmy całą rodzinką, że fajnie będzie chwilę spędzić razem na świeżym powietrzu.
Orzechy leżały jak grzyby w lesie.
Trzeba było szukać je pośród już zmarzniętych liści leżących na trawniku.
Przywieźliśmy owoce pigwowca.
Pigwa była już tak dojrzała, że sama spadała :)
Pigwa była już tak dojrzała, że sama spadała :)
Nie było jej dużo, więc obrałam z pestek, pocięłam w cieniutkie plasterki i obsypałam cukrem. Kiedy owoce puszczą sok będziemy mieli polską cytrynkę do herbaty.
Ten familijny dzień spędziliśmy razem, tak jak kiedyś, kiedy dzieci były małe.
To miłe, że nasza młodzież nie nudzi się z rodzicami. Cieszyli się ze wszystkiego:
że woda zamarzła w beczce,
że można kopać w stertę liści,
że można wejść na drzewo,
że powkładałyśmy cebulki narcyzów gdzie chciałyśmy,
że jeszcze wisiały pomidorki koktajlowe i można zjeść z krzaka :)
I tak jak w piosence:
W życiu piękne są tylko chwile!!!!
Pozdrawiam Was moco,
Beata
Cudownie spędziliście dzień, to najpiękniejsze chwile, kiedy można być razem całą rodziną :)
OdpowiedzUsuńNiezłe orzechowe zbiory, mi dziś też trafiła się reklamówka orzeszków, uwielbiam takie świeżutkie, słodkie, z lekko odchodzącą białą skórką :)
Pigwowca robię podobnie, też zasypuję na surowo cukrem i do herbatki pycha :)
Pozdrawiam cieplutko, Agness: )
Tak, chwile spędzone na ogromnym luzie z kochaną rodzinką, to wartość nie do oszacowania. Było cudownie. Wszyscy zachowywaliśmy się jak małe dzieci :) Pozdrawiam
UsuńDokładnie tak Beatko! Można poszurać butami w liściach, rozmarzyć się patrząc w niebo:) Uwielbiam takie podejście!
OdpowiedzUsuńTo takie romantyczne :)
UsuńUwielbiam syrop z pigwy do herbatki. A zbieranie orzechów to czysta przyjemność, zwłaszcza w rodzinnym gronie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńps. zamarzła Wam woda w beczce?
Tak. Nie cała, ale tafla lodu była około 2 cm. :)
UsuńPięknie dzień spędziliście:) ..a ten sok/polska cytrynka zapewne będzie nie tylko dobry, ale przede wszystkim zdrowy:) mniam!:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję bardzo :)
UsuńBardzo lubię chlupnąć sok z pigwy do herbatki :) Doceniam jej walory!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M.
Ha, ha... ja też :)
UsuńNie znam smaku pigwy. Słyszałam, że nalewka z niej jest znakomita. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńwspółne chwile razem są super
OdpowiedzUsuńa orzechy świeże obrane ze skórki mniammmmmm
orzechy bardzo lubie fajne takie rodzinne zbierana
OdpowiedzUsuńUwielbiam orzechobranie. To mi przypomina moje dzieciństwo i mogłabym to robić godzinami... Niestety u nas w pobliżu nigdzie nie widziałam orzecha :( Czas spędzony z rodziną właśnie na takich czynnościach jest bardzo cenny :)
OdpowiedzUsuńBeatko, wpadłam ponownie bo nominowałam Twój blog do Liebster Blog Award. Bardzo lubię tu zaglądać i mam nadzieję, że znajdziesz wolną chwilę i przyłączysz się do zabawy. Fajnie byłoby poznać odpowiedzi na postawione przez mnie pytania. Pozdrawiam Cię serdecznie, Basia
OdpowiedzUsuńBasiu, bardzo dziękuję i chętnie odpowiem na Twoje pytania, ale daj mi proszę chwilę.... Doba ma tak mało godzin :( pozdrawiam
UsuńTeż byliśmy z mężem i pieskiem na orzechach w niedzielę, ale dużo ich nie leżało.Trzeba było wejśc na drzewo i trochę nim poszamotać.Poczuliśmy się wtedy jak nastolatkowie.Super zabawa.Pozdrawiam gorąco w ten zimny wieczór.
OdpowiedzUsuńMusze się przyznać że nigdy nie jadłam pigwy. Ciekawy owoc. Widać orzecho branie było udane!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam również do mnie: www.homemade-stories.blogspot.be
Musisz koniecznie spróbować :) Jest pyszna :) A u Ciebie jestem regularnie :) pozdrawiam
UsuńNie jadłam nigdy pigwy, ciekawe czy mi posmakuje :)
OdpowiedzUsuń