Mam nadzieję, ze Was nie zanudzę. :)
Będzie dużo zdjęć bo chyba one najbardziej pokazują metamorfozy moich staruszków.
A odnawianie tego krzesła nie było łatwe jak by się mogło wydawać na pierwszy rzut oka.
Krzesło pomalowane białą farbą wystarczyło tylko wyczyścić, oszlifować i zabarwić według własnego gustu.
Będzie dużo zdjęć bo chyba one najbardziej pokazują metamorfozy moich staruszków.
A odnawianie tego krzesła nie było łatwe jak by się mogło wydawać na pierwszy rzut oka.
Krzesło pomalowane białą farbą wystarczyło tylko wyczyścić, oszlifować i zabarwić według własnego gustu.
Krzesło nosiło na sobie trzy warstwy. Pierwsza była czerwona :) druga kremowa i dopiero trzecia była biała. Kiedy nakładałam chemiczny preparat by "zmarszczyć" farbę, schodziła tylko biała. Dwie pozostałe zostały nietknięte :) Musiałam użyć czegoś innego. I jak za każdym razem nie zawiodłam się na cyklinie. Ręczna cyklina jest najlepszym narzędziem do czyszczenia drewna ze starych farb.
Trochę to trwało, ale było warto :)
Po oczyszczeniu mebelka pomalowałam go dwa razy białą farbą kredową.
To są bardzo wdzięczne farby. Właściwie pierwszy raz malowałam taką farbą. Szybko schną i są bezwonne. Po paru godzinach przetarłam w paru miejscach papierem ściernym by trochę postarzyć krzesło i nałożyłam bezbarwny wosk dla ochrony. Na następny dzień by nadać połysk wypolerowałam krzesło przecierając ręcznikiem frotte.
Siedzisko zrobiłam tapicerowane. Użyłam wysokiej gąbki i grafitowy materiał.
Dzięki temu, teraz wygląda trochę szlachetniej.
Tak pięknie świeciło słoneczko, kiedy robiłam zdjęcia, że pigwy wyszły jak mandarynki :)
Bardzo dziękuję za Wasze komentarze pod ostatnim postem z ketchupem paprykowym. Nie odpowiadałam, bo byłam na kiermaszu a weekend był za krótki by usiąść do laptopa.
Ale o kiermaszu to za chwilę. :)
Ślę uściski,
Beata
Beatko krzesło wyszło superowo!:) Mam do odnowienia kilka tego typu krzeseł, ale sa bardzo "rozchwierutane";) no i baaardzo podziurkowane przez korniki...niewiem czy coś z tego wyjdzie;) może trzeba bedzie jakąś pastę na te dziurki zastosować...? Nie mam jeszcze planów jak dokładnie z nimi postąpić. A może zostawić dziurki i tylko zamalować, co by byłt widoczne..? No ale nie mam pewności czy ktoś tam jeszcze nie mieszka;) Stołki kupiłam okazyjnie, w przypływie impulsu:) i sobie czekają na razie w garażu. Zobaczymy ile jeszcze im przyjdzie czekać:))
OdpowiedzUsuńA'propos akcji ulotkowej dot. geoinżynierii, jakoś wkrótce szykuje sie w Warszawie konferencja na ten temat, to dam Ci znać:) może się wybierzesz?
Pozdrawiam:)
Ps mój stolik jeszcze oczekuje drewienkowych blatów, nogi odczyszczone czekają na farbkę:)
Dziękuję Kochana, Dziurki po chrząszczach trzeba zakleić bo farba nie zamaluje :( Ale są szpachle, które idealnie zaklejają. Przed odnawianiem dobrze jest też odrobaczyć. Są specjalne płyny: psikasz, zawijasz folią na dobę, niech się duszą :) I już. Można czyścić i odnawiać. Na kiermasz wzięłam parę ulotek, ale ludzie nie byli za bardzo zainteresowani, niestety :( A co do konferencji, jeśli będę miała chwilę to chętnie posłucham :) ściskam :)
UsuńCzasem to co proste z pozoru,okazuje się wymagające większego zachodu ;p No ale dla takich efektów warto :)
OdpowiedzUsuńCzekam na relację z kiermaszu!
Tak, o trudnościach dowiadujemy się w trakcie, jak w życiu :) pozdrawiam
Usuńpięknie wyszło, ja bym chyba nie dała rady z moim brakiem cierpliwości :P
OdpowiedzUsuńNie było łatwo, ale ja to lubię :)
UsuńPięknie wyszło. Napracowałaś się, ale efekt był tego wart.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję :)
UsuńBardzo to pouczające i mogłabym oglądać jeszcze więcej! Wstyd mi, że ostatnio dałam wyrzucić takiego grata, nie wierząc, że coś uda się z nim zrobić.
OdpowiedzUsuńZ każdym gratem da się coś zrobić, tylko z jeden wymaga mniej pracy inny więcej :) pozdrawiam
UsuńWyszło cudnie! Jestem pod wrażeniem, a pracy na pewno przy nim dużo.
OdpowiedzUsuńŚlę pozdrowienia! :)
M.
Oj tak Martuś, trochę się natyrałam, ale ja to lubię :)
UsuńNiby zwykłe krzesło a jakie piękne...Pozdrawiam i zapraszam na moją rozdawajkę:)
OdpowiedzUsuńdziękuję i lecę do Ciebie :)
UsuńBardzo ładnie wyszło. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo udana przeróbka a gałązka pigwowca wygląda urokliwie! Też czeka mnie przeróbka podobnego krzesła, więc dziękuję za poradę :)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę :) a pigwowiec jest taki śliczny, że musiałam go umieścić na pierwszym planie razem z krzesłem :)
UsuńOpłacało się włożyć trochę pracy, efekt jest niesamowity.. Piękne są takie stare meble z przeszłością :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Podziwiam Twoje zaangażowanie w każdy projekt, bo efekty daje cudowne :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło to krzesło! Podziwiam ilośc pracy włożonej ... Ach te warstwy farby. Na mnie w piwnicy czeka kredens i przez te warstwy farby juz sie zabieram i zabieram za niego czas długi i zabrać nie moge ;)
OdpowiedzUsuń