4 listopada 2015

Kuchenny kredens cz.II

Trochę czasu minęło od części I tegoż mebelka.
No cóż. Czas tak pędzi!
Nastał się bidulek więc teraz jest już w naszych rękach dzień w dzień :)
Po wstępnych oględzinach w cz. I ruszyłam z czyszczeniem. Kredens pomalowany jest kremową farbą olejną, jak to kiedyś często bywało. Więc muszę wszystko zerwać do żywego drewna.




Próbowałam mazi do ściągania farby, ale niestety pod farbą jeszcze jest coś białego.

Strasznie się pyli, więc wolę obie warstwy ściągnąć za pomocą zwykłej, ręcznej cykliny.





Wszystkie niepotrzebne śrubki i zamki  wymontowałam by potem pozaklejać puste miejsca.







Wymontowałam szybki, by wyczyścić każdą szczelinkę.




Ze starego blatu zerwałam zniszczoną i sparciałą ceratę.
A pod spodem? Piękne, sosnowe dechy.




Dekoracyjną listwę od blatu trzeba wyczyścić. Więc co?
Oderwałam ją za pomocą wytrycha do gwoździ :)




Odeszła pięknie i bez oporów.







Tutaj jeszcze przed wyjęciem zamków.
W to miejsce zamontujemy piękne gałeczki.




A tutaj widać różnicę. Wyczyszczone stare drewno wygląda jak nowe! 
Dlatego tak lubię tą robotę :)))



 cdn....

Dużo pracy, ale dla mnie to taka radocha :)
 I tym miłym akcentem lecę spać. 
Dobranoc,

Beata

 


29 komentarzy:

  1. Już nie mogę się doczekać efektu końcowego - będzie WOW;) To białe coś też rzuciło mi się w oczy, bo na wielu meblach się "to" spotyka - wygląda jak coś w rodzaju jasnej szpachli, podobno zabezpieczano tym drewno przed malowaniem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, często się to zdarza. Może dzięki temu teraz po wyczyszczeniu drewno jest takie ładne :) Ściskam :)

      Usuń
  2. Ależ pracy duuużo!!!! Ale jakiej satysfakcjonującej pracy!!:))) Fantastycznie będzie wyglądał ten mebel, głównie za sprawą pracowitych rączek któe to nie boją sie wyzwań:) ..ach, taki kredens chętnie i ja bym u siebie w domku widziała, nawet kiedyś dostałam taki starusieńki, ale był całkiem zjedzony przez robaki, miejsce w miejsce;) hihi:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten też od spodu chyba jest trochę "nadgryziony zębem czasu" ale kiedy go położymy powymieniam zeżarte części :) Buziaki

      Usuń
  3. Ogrom pracy ale jak już sie dobijesz do tego pięknego starego drewna :-)
    Będzie cudnie tak coś czuję a właściwie to wiem
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :))) mam taką nadzieję :) pozdrawiam

      Usuń
  4. Podziwiam Beatko, ja bym się teraz porządnie zastanowiła, zanim wzięłabym takiego strucla do obróbki (nawet dla siebie, ale wiem, że dla przyjaciół nie takie rzeczy się robi). Syfiasta i mozolna robota, mam nadzieję, że przyjaciółka to doceni. A na pewno jak już skończycie będzie zachwycającym okazem. Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nazwa "syfiasta" hmmm... coś w tym jest. Bo początki są zawsze ciężkie. Ale już jest ok. Już trochę widzę piękno tego grata. A przyjaciółka! Ona już krzyczy z zachwytu :))) Buziaki :)

      Usuń
  5. Beatko niesamowicie podziwiam Twój talent do renowacji takich staruszków, to naprawdę wspaniała umiejętność. Jestem bardzo ciekawa efekty końcowego, chociaż już teraz wiem, że będzie wspaniały :)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ślicznie dziękuję, ale taka robota daje mi ogrom dystansu do dnia codziennego. Ja leczę ich wygląd one moją duszę :) Ściskam

      Usuń
  6. o matko, ależ ja podziwiam Twoją cierpliwość, wytrwałość i samozaparcie :) niesamowita jesteś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przygadał kocioł garnkowi! Przecież Ty też nie możesz usiąść na miejscu, ciągle coś tworzysz. Też jesteś niesamowita :))) Buziaki

      Usuń
  7. Beatko ze starym kredensem mierzyłam się raz i wiem ile to pracy. Satysfakcja ogromna ;-) i jak pięknie będzie wyglądał już to widzę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Musze sobie zakupic takie urzadzenie do cyklinowania, bo szpachla sie umordowalam strasznie.
    Podziwiam Beatko! Ale wiem, jaki bedzie piekny ten kredens..

    OdpowiedzUsuń
  9. Beatko jesteś perfekcjonistką. Mój M zdziera wszystko papierem ściernym na szlifierce i na wiertarce. Ale okazało się, że mój kredens ma drzwiczki z płyty. Dobrze, że choć blat drewniany.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ogrom pracy, ale dla takiego mebla warto. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Już przebieram nogami z ciekawości co będzie w kolejnym poście :) pisz szybko! Zapowiada się wielkie wow!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem pod tak wielkim wrażeniem, że sama nie wiem co powiedzieć. Jak patrzę co robisz, wydaje mi się to coraz trudniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  13. Podziwiam, bardzo podziwiam :) Jestem pod ogromnym wrażeniem dla Twojej cierpliwości, zaparcia, pracowitości.... Świetna robota. Ciekawa jestem efektu końcowego.
    Pozdrowienia dla Ciebie i męża :)

    OdpowiedzUsuń
  14. super ten kredensik!
    a jak szukacie starych mebelków z duszą i chcecie się sami zierzyć z renowacją zapraszamy do nas: https://www.facebook.com/kurkastarocie

    OdpowiedzUsuń
  15. Efekt końcowy będzie oszamiajający, już widać potencjał mebla, czuję, że powstaje cudo :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Z niecierpliwością czekam na efekt końcowy, zapowiada się pięknie!

    OdpowiedzUsuń
  17. Wow! Niedawno co szafka była robiona a ty już zabierasz się za inne meble :) Miło patrzeć na twoją pracę i twórczość! Z niecierpliwością czekam aż zobaczę finał tego kredensu :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Twoja cierpliwość i dokładność jest niesamowita. Widać już wyłaniający sie piękny mebel:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Taki kredens to radocha! na pewno cudnie będzie się prezentował po metamorfozie.
    pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  20. Podziwiam Twe pokłady cierpliwości i mocy. Na pewno efekt końcowy nas zachwyci :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Beatko doskonale rozumiem ile pracy wykonałaś a ile przed Tobą.Sama jestem w trakcie czyszczenia kredensu.To będzie największy mebel jaki odnowiłam,z tą różnicą że mój jest tylko polakierowany i lakier ten jest prawie starty od starości.Kredens lata 20 te i też ma dziury po zamkach jak Twój i też będe je zalepiać;) Życzę cierpliwości bo juž widzę jak piękny mebel powstanie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że ze mną jesteście i zostawicie po sobie ślad w postaci komentarza :) Uwielbiam je czytać :)