11 grudnia 2012

Witryna kuchenna a może "górka"? cz. II

 
Ten drugi etap, w moim przypadku czyszczenie i klejenie, jest najbardziej pracowity.
 
 
 
Przygotowanie mebla do wykończenia pokazuje nam jaki jest ładny. Jednocześnie, w trakcie czyszczenia, myślę jakie środki zastosować, by pokazać jego ładne strony.
Zobaczcie powyżej, która z kolumienek jest ładniejsza? Wiadomo, że ta oczyszczona.
Widać też, w jaki sposób i z jakich kawałków drewna była zrobiona. :)
 
Podczas czyszczenia, zaglądałam w każdy kąt, by dokleić ubytki, czy wzmocnić rozchwiane części.
 

 
 
 
Czyszczenie na zewnątrz to "mały pikuś". To jak się namęczyłam w środku. Ktoś miał pomysł, by pomalować na blado-niebiesko. Farba wgryzła się w drewno, że nie można było ją ściągnąć papierem ściernym. Jedyny przyrząd, który poradził sobie ze skrobaniem tego czegoś była cyklina.
No i moje ręce oczywiście!
 
Ten kto wymyślił cyklinę, powinien otrzymać nagrodę NOBLA!
Zedrze wszystko co ma na drodze, a jednocześnie nie kaleczy podłoża.
 
 
 
Ale półki czyściłam szlifierką.
Wiem, poszłam na łatwiznę, ale czemu sobie nie ułatwiać pracy?
 
 
 
Po tej "męskiej robocie", zalepiłam dziurki po drewnojadach. Zalepiałam ciemnym woskiem, ponieważ wykończę witrynę woskiem koloru "orzech".
 
 
Po zalepieniu wszystkich dziurek, niestety to trochę trwa,
oczyszczę witrynę z pyłu, by przygotować ją pod barwienie.
 
 
Już nie mogę się doczekać, jak będzie wyglądała.
Tłumaczę sobie, że pośpiech potrzebny jest przy łapaniu pcheł, a nie przy odnawianiu mebli.
A ja niestety jestem niecierpliwa. :(
 
Pozdrawiam, Beata
 
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że ze mną jesteście i zostawicie po sobie ślad w postaci komentarza :) Uwielbiam je czytać :)