Ach! Jak ja lubię takie zmiany. Niby zwykłe krzesło, ale tak bardzo szkoda go wyrzucić. Więc co? Trzeba go odnowić i już! I tak własnie zrobiłam. Koleżanka kupiła tkaninę. Przywiozła do mnie grata i odnowiłam mebelek.
Najpierw rozebrałam na części pierwsze. Materiał bym miała formę do wycięcia nowego siedziska. Drewniany szkielet posklejałam. Nowe gąbki wycięłam i przykleiłam.
Brzeg siedziska zakończyłam tak jak było kiedyś. Sznureczek w tunel.
Najważniejsze, że właścicielka szczęśliwa. A ja mam ogromną satysfakcję, że moja praca nie idzie na marne.
Do miłego :)))
Beata