Projekt zakończony !!
Nie było łatwo, ale dzięki temu doceniam odnowę tego mebla.
44 szuflady które trzeba było wyczyścić,
czasami podkleić a potem nawoskować to nie była bułka z masłem.
Końcowy efekt jest zadawalający , ale najważniejsze jest to,
że szafa podoba się właścicielce!!!!
Nie wiem, czy nie będzie na mnie zła, ale muszę Wam powiedzieć
jaką pierwszą opinię od niej otrzymałam po odwiezieniu szafy.
Napisała mi tak: Ale ma odlitoea szafkę!!!! Jest cudna! Dzięki.
Jak myślicie? To chyba brzmi, że jest OK? :)
Poniżej przeobrażenie mebelka:
Musiałam wyczyścić wewnątrz każdej szuflady.
Po gruntownym wyczyszczeniu szafy, dwukrotnie nałożyłam wosk w kolorze jasny dąb.
Po każdym nałożeniu wosku, polerowałam powierzchnię starym ręcznikiem
by uzyskać piękny błysk i kolor drewna.
Potem pomalowałam rączki szufladek tą samą farbą, którą pokryłam ramki.
Poniżej schną :)
Ponieważ szafa nie ma nóżek, wyczyściłam pod spodem i przykleiłam na każdym rogu kwadrat z filcu, żeby można było łatwo przesuwać mebel.
Mój M kupił piękne, mosiężne mini wkręty i umocował rameczki na wszystkich szufladkach.
O tak :)
Na koniec, ze szczególną ostrożnością pomalowałam zawiasy.
I gotowe !
Niestety mam końcowe zdjęcia tylko z mojej piwnicy,
ale kiedy Kasia prześle mi zdjęcia szafy z miejsca docelowego,
od razu podzielę się nimi :)
Oczywiście chciałam podziękować za WASZE SUPERAŚNE KOMENTARZE!!!!
Bardzo dziękuję, to takie miłe :)
I zapraszam na deskowe Candy
Gorąco Ściskam, Beata